We wtorek 10 października obchodzono Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. W całym kraju organizowano odczyty, konferencje, a parczewski Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych finał etapu powiatowego V Regionalnej Olimpiady Wiedzy o Zdrowiu Psychicznym. Celem olimpiady jest poszerzenie wiedzy o zdrowiu psychicznym i świadomości młodzieży w temacie zaburzeń psychicznych. Jednym z wielu fundatorów nagród był radny powiatowy, przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki, Janusz Zieliński.
Wszyscy jesteśmy trochę je...ęci
Po rozdaniu nagród (o godz. 15:36) radny Janusz Zieliński udostępnił post innego użytkownika portalu społecznościowego, na którym widać obrazek przedstawiający karykaturę mężczyzny z wyszczerzonymi zębami i językiem na wierzchu, ubranego w kaftan bezpieczeństwa i napis: "10 października - Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Wszyscy jesteśmy trochę je...ęci. Tylko nie wszyscy zdiagnozowani. LOL mania."Zdumieni tą treścią postanowiliśmy zapytać o opinię osób znających radnego Zielińskiego, eksperta z dziedziny psychologii, kolegów z Rady Społecznej Szpitala i członków Fundacji "Samarytanin".
Opinie publikujemy w ramkach.
 dr Teresa Panas, Wyższej Szkoły Menadżerskiej w Warszawie, "Dowcip" ten świadczy o braku szacunku nie tylko dla osób chorych i ich rodzin, ale też dla odbiorców postów i darczyńców. Zachowanie p. J. Zielińskiego jest nieetyczne, niemoralne. Pan Zieliński wykazał brak wrażliwości, empatii, inteligencji emocjonalnej, kultury współżycia społecznego. Jakie to może mieć skutki? Na pewno negatywne w przestrzeni społecznej. Czy może mieć wpływ na na proces leczenia? Każda sytuacja kryzysowa wpływa na psychikę i somę. Oby tak się nie stało. Godność osoby ludzkiej jest niezależna od jej zdrowia czy choroby, pochodzenia, religii, poglądów politycznych, koloru skóry itp. Co powinien zrobić p. Zieliński, radny, członek Rady Społecznej parczewskiego szpitala i prezes Fundacji "Samarytanin"... to co każdy przyzwoity człowiek.... A co o takim zachowaniu mówi Kodeks etyki radnego i bezpośredni przełożony? |  Janusz Hordejuk, dyrektor parczewskiego szpitalaNie przystoi osobie publicznej Osoba pełniąca funkcje publiczne nie powinna robić takich rzeczy. Nawet jeśli pan Zieliński traktował to jako żart, to jest to niezdrowe. Takie zachowanie nie przystoi osobie publicznej |  Lek. med. Tomasz Pyter, Tego typu żarty zapewne są powszechne, ale należy się przed nimi powstrzymywać. Osoby psychicznie chore, z zaburzeniami psychicznymi, często mają duży dystans do siebie i swojej choroby. Same też mogą rozpowszechniać tego typu żarty. Z pewnością znajdą się też osoby, którym będzie przykro, bo takie żarty nie są neutralne |
 Mirosław Naumiuk, Ja bym czegoś takiego nie zamieścił. Każdy, kto publikuje coś takiego, robi to na własne ryzyko i wszyscy, którzy mają możliwość to ocenić, powinni takiej oceny dokonać. Nie sądzę, żeby tą publikację należało wiązać z fundacją. Pan Janusz Zieliński prowadzi bowiem wiele różnych działalności i pełni różne funkcje. Dotychczas żadna z osób będących członkami Fundacji "Samarytanin" swoim działaniem nie przyniosła uszczerbku tej organizacji. Jest w tym gronie wiele zacnych i szacownych osób. Wszyscy zachęcamy do wspierania Fundacji, a tym samym szpitala. Osobiście co roku przekazuję 1% podatku na rzecz fundacji |  Jerzy Maśluch, Taki żart jest niesmaczny. Uważam, że pan Janusz Zieliński nie powinien był tego robić. Jest osobą publiczną. Jest radnym, szefem Fundacji "Samarytanin", członkiem Rady Społecznej szpitala i przewodniczącym Komisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki Rady Powiatu, dlatego jest mi bardzo przykro. Tym bardziej jest mi przykro, że jest to osoba z naszej drużyny (członek obecnej koalicji w Radzie Powiatu - przyp. rad.). Jako młodszemu koledze samorządowcowi zwrócę mu na to uwagę i przeprowadzę z nim męską, zdecydowaną rozmowę. Myślę, że się takich zachowań wyzbędzie. Osobiście będę czuwał nad tym, żeby godnie reprezentował powiat parczewski |  Janusz Zieliński, Jeśli kogoś uraziłem, to przepraszam. Nie wiedziałem, że ten post ma zasięg publiczny. Myślałem, że zobaczy go wyłącznie grono moich znajomych. Kiedy mi zwrócono na uwagę, to natychmiast go usunąłem. Na pewno więcej się to nie powtórzy |
