reklama

"Romeo i Julia" z Sosnowicy

Opublikowano:
Autor:

"Romeo i Julia" z Sosnowicy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaLosy bohatera narodowego Polski i Stanów Zjednoczonych mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Gdyby zaloty Kościuszki do Ludwiki Sosnowskiej udało się sfinalizować przed ołtarzem, zamiast zostać bohaterem narodowym, żyłby długo, wygodnie i w ciepłych kapciach.

Romeo i Julia to postaci fikcyjne, a Tadeusz Kościuszko i Ludwika Sosnowska - jak najbardziej realne. Tym, co łączy te dwie pary, jest wielka niespełniona miłość. Jej dzieje zaczęły się w Warszawie, rozkwitła zaś w Sosnowicy (obecnie powiat parczewski). Młodzi poznali się na balu u króla w Warszawie, choć być może widywali się wcześniej, bo ich majątki leżały niedaleko od siebie. On zdolny, wyróżniający się absolwent Szkoły Rycerskiej, ona - córka dumnego magnata z Sosnowicy.

Biedny nauczyciel

Oboje młodzi bez pamięci zakochali się w sobie, a w dworskich kręgach już coraz częściej szeptano o ich bliskim ślubie, lecz niedoszły teść nie takiego zięcia szukał. Wkrótce nadarzyła się okazja, by młodych rozdzielić. Tadeusza, jako zdolnego stypendystę, wysłano do Francji na nauki. Po powrocie z zagranicy wykształcony, ale biedny Kościuszko nie mógł sobie znaleźć odpowiedniego zajęcia. Pewnego razu przypadkiem -  a może nie przypadkiem? - wstąpił do dworu w Sosnowicy i został mile przyjęty. Przebiegły, utytułowany magnat, myśląc, że amory już wywietrzały z młodych głów, zatrudnił go w charakterze nauczyciela swych córek.

Ktoś zdradził zakochanych

Jednak miłość między nimi najwyraźniej nie wygasła. Wręcz przeciwnie, rozgorzała na nowo. Kiedy prośba o rękę Ludwiki została odrzucona, Kościuszko, wedle starodawnego zwyczaju,  zdecydował się na porwanie ukochanej. Niestety ktoś ich zdradził: podobno wszystko wypaplała siostra Ludwiki, Katarzyna. Hetmańscy słudzy dopadli uciekinierów na dukcie leśnym, Ludwikę zabrali, a Tadeusza podobno dotkliwie pobili. Zrozpaczony kochanek musiał uciekać przed zemstą wpływowego magnata, bo w tamtych czasach za takie rzeczy można było zapłacić głową.

Kościuszko w ciepłych kapciach

Co by było, gdyby Kościuszko wszedł do rodziny Sosnowskich jako mąż Ludwiki? Może wtedy nie mielibyśmy bohatera narodowego? Nie musiałby uciekać z kraju, więc i do Ameryki raczej by nie trafił. Kto wie, jak potoczyłyby się losy niewątpliwie prawego patrioty. Może młody zakochany w uroczej żonie mężczyzna osiadłby w pieleszach domowych i nie angażował się w polityczne intrygi? Oczywiście miał on bardzo postępowe jak na owe czasy poglądy i zapewne próbowałby ulżyć doli chłopa pańszczyźnianego na włościach otrzymanych w posagu. Co prawda niektórzy historycy zarzucają mu, że obiecywał wolność chłopom w doraźnych celach politycznych, jednak wiele wskazuje na szczerość intencji przywódcy powstania.

Sosnowski wylansował Kościuszkę

Chichotem historii jest fakt, że zarozumiały właściciel wielu tytułów i godności, będący na usługach ambasadora rosyjskiego, hetman Józef Sosnowski, mimo woli i wbrew własnym zamiarom, wylansował przywódcę powstania i wzór bohatera narodowego. Gdyby nie dramatyczne wydarzenia z udziałem Kościuszki, nikt by o hetmanie nie wspominał. Niczym nie zasłużył się dla kraju, był po prostu karierowiczem, takim dzisiejszym celebrytą w negatywnym znaczeniu tego słowa.

Za mundurem panny sznurem

Niektórzy badacze głoszą, że przecież w życiu Kościuszki pojawiały się inne kobiety, że nie był taki święty. Może i tak było, ale nie ma w tym nic dziwnego, bo był atrakcyjnym mężczyzną, więc damy garnęły się do niego. Nigdy jednak się nie ożenił, mimo że nawet Ludwika (w międzyczasie wyszła za księcia Lubomirskiego) zachęcała go, by pojął za żonę jej kuzynkę. Sama zaś potajemnie opiekowała się nim przez wiele lat, gdy był ranny, posyłała odzież i inne rzeczy. Zabiegała u króla o stanowiska dla niego, pisząc, że czuje się współodpowiedzialna za jego problemy życiowe. Poza tym jakże wymowne są jej listy - nawet i te pisane po kilkunastu latach, w których między wierszami wiele można doczytać. Kiedy zaś zestarzała się i zachorowała, podobno w każdym młodym mężczyźnie widziała swego ukochanego z młodości.

Zakochany dąb i sosna

Po przeszło dwóch wiekach niewiele pamiątek zachowało się w Sosnowicy. Są tam jeszcze resztki dawnego, projektowanego przez Kościuszkę parku. Nie wiemy, gdzie była tajemnicza altanka, o której Ludwika wspominała w czułych listach do Tadeusza. Jest oficyna dla służby, w której podobno mieszkał Tadeusz. Pozostała też bardzo zagadkowa osobliwość przyrodnicza. Są to dwa zrośnięte ze sobą pniami drzewa, dąb i sosna (nazwane rzecz jasna "Tadeusz i Ludwika"). Nie wiemy, ile w tym prawdy, ale tradycja podaje, że posadzili je Tadeusz i Ludwika na pamiątkę łączącej ich miłości. Dziś można je zobaczyć razem już tylko na zdjęciach. Sosna jakiś czas temu padła. Sędziwy dąb dalej rośnie, chociaż nie wygląda najlepiej. By uszanować tradycję i zachować dla potomnych pamięć tamtych wydarzeń, młodzież miejscowej szkoły posadziła obok dwa młode drzewka symbolizujące nieszczęśliwych kochanków - dąb i sosnę. Przy umieszczonej tam tablicy informacyjnej można spotkać różne grupy turystów. Mimo że być może jest to tylko ciekawostka przyrodnicza, to widok trzymających się za ręce dwojga młodych ludzi, w milczeniu wpatrzonych w to miejsce uznać można za wymowny.

Romanse z importu

Niezrozumiałe jest, że tak dramatyczna i pouczająca historia niespełnionej miłości Tadeusza i Ludwiki jeszcze nie została sfilmowana.  Zachwycamy się różnymi dramatami i romansami z importu, a tymczasem mamy naszą polską prawdziwą historię.

 

Ludwika Sosnowska herbu Nałęcz (ur. 1751, zm. 6 grudnia 1836 w Równem) – polska szlachcianka, córka Józefa Sosnowskiego hetmana polnego litewskiego, żona księcia Józefa Aleksandra Lubomirskiego Ukochana Tadeusza Kościuszki, wolą ojca poślubiona Lubomirskiemu. Miała z nim troje dzieci, Henryka Ludwika i Fryderyka Wilhelma oraz córkę Helenę.Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko herbu Roch III (ur. 4 lutego 1746 w Mereczowszczyźnie, zm. 15 października 1817 w Solurze) – inżynier wojskowy, Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w czasie insurekcji kościuszkowskiej, generał lejtnant wojska Rzeczypospolitej Obojga Narodów, generał major komenderujący w Dywizji Wielkopolskiej w 1792 roku, generał brygady Armii Kontynentalnej w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, fortyfikator.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE