We środę 2 maja o godzinie 16 do naszej redakcji zadzwoniła Czytelniczka i powiedziała, że w poniedziałek wieczorem widziała wypadek drogowy, w którym zginą łoś.
- W poniedziałek jechałam przed godziną 22 z Milanowa do Parczewa i widziałam wypadek - zaczęła Czytelniczka "Wspólnoty". - Samochód potrącił łosia. Zwierzę leżało na jezdni. Na poboczu stały też inne samochody i właśnie nadjeżdżała policja, to ja się już nie zatrzymywałam - dodaje kobieta. Z naszych informacji wynika, że był tam też pracownik zarządcy drogi (Rejon Dróg Wojewódzkich w Parczewie). Łoś został zepchnięty do rowu, a miejsce oznakowane prętem i kawałkiem biało-czerwonej taśmy.
(...)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).