reklama

Szkoła dla wrażliwych

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie:

Szkoła dla wrażliwych - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaDo Kostr uczniowie dojeżdżają nawet z Radzynia. Bo w miejscowej podstawówce nie ma żadnych barier architektonicznych, a nauczyciele wyspecjalizowali się we wspieraniu dzieci niepełnosprawnych.

- W naszej szkole nie ma wyśmiewania inności czy słabości, takie pojęcia tu nie istnieją - mówi Halina Surowiec, dyrektor szkoły w Kostrach.

Zaczęło się w roku 2008, od Patrycji, dziewczynki na wózku z Parczewa, dla której problemem były wszechobecne bariery architektoniczne.

- Nasza szkoła jest jednopoziomowa, więc chętnie ją przyjęliśmy, podstawówkę skończyła u nas. Ostatni czytałam o niej we Wspólnocie, że startuje w konkursach Miss Polonia na Wózku. Potem przyszli kolejni, rodzice zaczęli sobie przekazywać informacje o tym, że jest taka przyjazna szkoła - opowiada dyrektor Surowiec. - Nie jesteśmy szkołą integracyjną sensu stricte, bo żeby taką być, trzeba spełniać określone kryteria, określające ile dzieci w klasie ma być z upośledzeniem, a ile zdrowych. Po prostu rodzice wiedzą, że nasza szkoła to dobre miejsce dla ich potrzebujących szczególnego wsparcia pociech i dowożą je nawet spoza gminy.

Oprócz uczniów z gminy Milanów, do szkoły dojeżdżają też dzieci z Gęsi, Parczewa a nawet Radzynia.

- Spośród naszych 62 uczniów 13 posiada orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. Są klasy, gdzie wszystkie dzieci są w pełni sprawne, w niektórych zaś jest troje czy pięcioro dzieci z orzeczeniami. Zyskują jedni i drudzy - uczniowie ze schorzeniami czy upośledzeniami są niejako ciągnięci w górę przez kolegów. Dla uczniów zdrowych z kolei jest to szkoła wrażliwości, tolerancji i otwartości - tłumaczy Surowiec. - Praca z tak wymagającymi dziećmi jest satysfakcjonująca, ale też szczególnie trudna. Na szczęście mam stałą kadrę, która nieustannie podnosi swoje kompetencje. Mamy specjalistów od oligofrenopedagogiki (pedagogiki osób z niepełnosprawnością intelektualną), fizjoterapeutę, logopedę itd. 

Na uczniów z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego dotacje są w niektórych wypadkach nawet dziewięciokrotnie wyższe niż w wypadku pozostałych.- To sprawia, że placówka bilansuje się ekonomicznie, jej byt nie jest w żaden sposób zagrożony. Kiedy podejmowano decyzję o utworzeniu oddziałów integracyjnych byłem jeszcze radnym, ale teraz widzę, jak dobre było to posunięcie - podkreśla Paweł Krępski, wójt gminy Milanów.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE