W ubiegłym roku nad wsią Sewerynówka w gminie Siemień przeszła burza. Silny wiatr złamał w połowie stary klon. Drzewo zatarasowało drogę tak, że musiała interweniować straż pożarna. Ruch został przywrócony, ale zagrożenie pozostało. Nad jezdnią bowiem zwisa uschnięty konar, który w każdej chwili może się złamać i spaść na przechodnia, rowerzystę lub samochód.
Zakaz podchodzenia do krzyża
Ja ten problem do gminy zgłaszałem
- mówił na czerwcowej sesji Rady Gminy sołtys Sewerynówki, Stanisław Blajda.
W tym roku konar wiszący nad jezdnią nie wypuścił już liści. Sterczą z niego suche patyki, a przy drzewie jest krzyż. Chodzą tam mieszkańcy i dzieci, żeby zapalić znicz czy zanieść kwiatki. Wystarczy, żeby taki suchy patyk spadł dziecku na głowę i nieszczęście gotowe
- ostrzegał sołtys.
Dzieci już mają zabronione chodzić tam, żeby się pomodlić i zanieść do bozi kwiatki
- dodał ze smutkiem.
Może gazeta pomoże
Zdaniem sołtysa, zagrożenie jest też dla rowerzystów czy kierowców samochodów.
Jeśli znienacka na samochód spadnie gałąź, to kierowca może wpaść w panikę i może dojść do wypadku
- zwracał uwagę Stanisław Blajda.
Jest tu redaktor, to Wspólnota może zajmie się tym drzewem i może wtedy będą skutki
- podsumował sołtys.
Ludzie mają pretensje do sołtysa
Kilka tygodni temu w Sewerynówce był obchód pól. Mieszkańcy wsi modlili się przy krzyżu stojącym pod uschniętym drzewem. Przeszła też tamtędy procesja.
Tylko patrzyliśmy, czy gałąź na głowę nie zleci
- opowiada sołtys.
Mieszkańcy mi zarzucają, dlaczego ty tego nie zgłaszasz? Ja odpowiadam, że już dawno to zgłosiłem. I na sesji przy radnych i wójcie to powiedziałem i zaznaczam, że więcej tego tematu nie będę już poruszał. Są świadkowie, że ja ten temat poruszyłem
- mówi Blajda.
Drzewem nikt się nie zajął
Sekretarz gminy Siemień Tomasz Kanak potwierdza, że wspólnie z sołtysem interweniował w tej sprawie w Zarządzie Dróg Powiatowych, bo drzewo rośnie w pasie drogowym drogi powiatowej.
Pan sołtys to do mnie zgłaszał. Ja interweniowałem w Zarządzie Dróg Powiatowych chyba dwukrotnie
- zapewniał Kanak.
W czasie kiedy drogowcy łatali dziury w jezdni, zadzwoniłem do pana sołtysa żeby pokazał, gdzie to jest i jak to wygląda. Myślałem, że to będzie załatwione
- dodaje sekretarz gminy. Niestety drzewem nikt się nie zajął.
Sprawa jest w toku
W ubiegły piątek zadzwoniliśmy do Zarządu Dróg Powiatowych w Parczewie. Dyrektorka Renata Gogłuska-Wadyniuk przyznała iż wie, że sołtys Blajda mówił pracownikom ZDP o tej sprawie, kiedy naprawiali drogę w Sewerynówce, ale pracownicy ze służby drogowej nie podejmują takich decyzji.
Do mnie taka informacja nie dotarła
- powiedziała nam Renata Gogłuska-Wadyniuk.
W tej chwili już wiem, bo rozmawiałam z panem sekretarzem Kanakiem o tej sytuacji i sprawa jest w toku w tej chwili
- zapewniła dyrektorka.
- Mieszkańcy mi zarzucają, dlaczego ty tego nie zgłaszasz? Ja odpowiadam, że już dawno to zgłosiłem. I na sesji przy radnych i wójcie to powiedziałem, i zaznaczam, że więcej tego tematu nie będę już poruszał. Są świadkowie, że ja ten temat poruszyłem