Na terenie gminy funkcjonują dwie szkoły podstawowe w Kodeńcu i Dębowej Kłodzie. W szkołach są też oddziały przedszkolne. Jednak dzieci z Dębowej Kłody chodzą do przedszkoli w Parczewie i Przewłoce. Z tego powodu gmina oddaje parczewskiej gmine dotację w wysokości około 50 tys. zł rocznie. W ubiegłym roku szkolnym 14 dzieci chodziło do przedszkola w Przewłoce i siedmioro do Parczewa.
Zdecydowanie gorzej jest w szkołach. W poprzednim roku szkolnym aż 139 uczniów chodziło do szkół poza gminą. Dzieci uczyły się w Parczewie, Przewłoce i Sosnowicy. Także i w tym przypadku subwencja oświatowa trafia do innych gmin. Tylko 14 dzieci z gminy Uścimów i Wyryki chodziło do szkoły w Dębowej Kłodzie i Kodeńcu.
W ubiegłym roku szkolnym nauczyciele z obu szkół opuścili 669 dni pracy z powodu choroby. Na zastępstwa gmina wydała dodatkowo około 100 tys. zł. Jednocześnie, w zależności od długości zwolnienia, gmina płaci wynagrodzenie chorym nauczycielom.
Gmina Dębowa Kłoda coraz więcej dopłaca do oświaty. W 2017 roku było to 30 proc. budżetu, a w 2018 to prawie 38 proc. W 2018 wydatki zwiększyły się o 250 tys. zł w porównaniu do roku poprzedniego.
W 2020 roku, w stosunku do budżetu z tego roku, wzrost i kwota, która będzie potrzebna na szkołę w Kodeńcu to jest 500 tys. zł, a na Dębową Kłodę 650 tys. zł, gdzie subwencja oświatowa została na podobnym poziomie. Na dzień dzisiejszy brakuje na oświatę 1 mln 150 tys. zł informuje wójt Grażyna Lamczyk.
Poza problemami finansowymi zauważalny jest jeszcze jeden kłopot. Egzaminy końcowe pokazują, że poziom edukacji jest bardzo niski. Gmina Dębowa Kłoda wypada pod tym względem najgorzej w powiecie.
Mieczysław Chęckiewicz, przewodniczący Rady Gminy w Dębowej Kłodzie - Jestem zaniepokojony wynikami nauczania i dużą absencją nauczycieli. Wiem, że nauczyciele mają słuszne pretensje o zarobki, ale nie powinno to się przekładać na poziom nauczania uczniów |