28 sierpnia Komisja Skarg Wniosków i Petycji rozpatrywała skargę "Wspólnoty" na dyrektorkę Zarządu Dróg Powiatowych Renatę Gogłuskę-Wadyniuk w sprawie bezprawnego umiejscowienia przejścia dla pieszych w Sosnowicy w 2015 roku. Wydawnictwo reprezentował redaktor Andrzej Dejneka, a zaproszony starosta, Jerzy Maśluch, nie pojawił się na posiedzeniu.
Brak świadomości
Skarga redakcji jest wynikiem niewywiązywania dyrektorki ZDP z obowiązku udostępniania informacji publicznej, a rozpatrywana przez komisję 28 sierpnia br. dotyczyła tolerowania przez Renatę Gogłuskę-Wadyniuk nielegalnego przejścia dla pieszych w Sosnowicy przez trzy lata. Przejścia tego nigdy nie było w organizacji ruchu drogowego - dokumencie, w oparciu o który można wyznaczać przejścia i ustawiać znaki. Główna linia obrony dyrektorki była taka, że nie pełniła ona swojej funkcji w czasie gdy powstało przejście.
- Nie byłam tego świadoma, że ono jest tam nielegalnie. Nie znam projektów organizacji ruchu na pamięć, od tego mam pracowników, więc nie pomyślałam – tłumaczyła Gogłuska-Waduniuk.
Odpowiedzialność karna
Na początku 2016 roku, starosta Jerzy Maśluch (PSL) zatwierdził zabezpieczenie przepustu i budowę chodnika na ul. Mickiewicza w Sosnowicy, by można było bezpiecznie korzystać z przejścia. Wtedy też "Wspólnota" opublikowała pierwszy artykuł o przejściu. Brak świadomości Renaty Gogłuskiej-Wadyniuk o jego nielegalności ustąpił po ok. dwóch latach od naszej pierwszej publikacji, kiedy późną jesienią 2018 roku dyrektorka poleciła jego likwidację. Radny Sławomir Czech zauważył na posiedzeniu komisji, iż dobrze, że przejście zostało zlikwidowane, bo w przypadku nieszczęśliwego wypadku zarządca drogi poniósłby odpowiedzialność karną.
- I przez trzy lata właśnie tak to funkcjonowało – zauważył redaktor Andrzej Dejneka.
Domański nie pamięta
Przewodnicząca komisji Krystyna Jaśkiewicz zapytała dyrektorkę, czy jest w stanie teraz wytłumaczyć radnym, w jakich okolicznościach powstało nielegalne przejście. Dyrektor nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie, więc Jaśkiewicz poprosiła na posiedzenie Adama Domańskiego, który w tamtym czasie był wicestarostą i odpowiadał za drogi oraz zatwierdził w 2015 roku projekt organizacji ruchu drogowego na ul. Mickiewicza w Sosnowicy. Domański również nie potrafił wyjaśnić okoliczności, tłumacząc się brakiem pamięci. W opinii radcy prawnej starostwa, Aleksandry Warszawskiej, kwestia okoliczności powstania przejścia winna być wyjaśniona przez komisję, która może wnioskować o odpowiednie dokumenty do organów, które powinny je posiadać.
Dokumenty się znalazły
Podczas posiedzenia Komisji Skarg Wniosków i Petycji, dokumenty, na które redakcja "Wspólnoty" nie mogła się doczekać, znalazły się w ciągu kilku minut. Renata Gogłuska-Waduniuk znalazła je osobiście w Wydziale Inwestycyjnym starostwa. Wynika z nich, że przejście w Sosnowicy było tam odtworzone po położeniu nakładki w 2015 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że zostało to zrobione bezprawnie, czyli bez zmiany organizacji ruchu na ul. Mickiewicza.
- Pani dyrektor powiedziała, że nie wie, gdzie są te dokumenty. Proszę zauważyć, że w ciągu kilku minut przyniosła je tutaj, a mnie odpowiedziała, że nie wiadomo, gdzie one są, bo ona nie pracowała wtedy w ZDP – wskazał redaktor Dejneka.
Komisja uznała, że skarga jest zasadna
Głosami członków komisji Wiesława Byry, Kazimierza Jaszczuka, Krystyny Jaśkiewicz i Janusza Sawiuka skarga "Wspólnoty" na Renatę Gogłuskę-Wadyniuk została uznana za zasadną. Za bezzasadnością głosował radny Czech, a Wiesław Czarnacki wyszedł przed głosowaniem bez podania powodu swojego wyjścia. Następny etap rozpatrywania skargi należy do Rady Powiatu, gdzie starosta Jerzy Maśluch ma koalicyjną większość głosów.
Adam Domański, były wicestarosta parczewski Zanik pamięci Nie potrafię odpowiedzieć, co było trzy lata temu i dlaczego tak się zadziało. Nie przypominam sobie |