reklama

Wezwali policję na byłą wójcinę

Opublikowano:
Autor:

Wezwali policję na byłą wójcinę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaCzłonkowie komisji skarg i wniosków chcieli wyrzucić Krystynę Jaśkiewicz z jawnego posiedzenia. - Radni i wójt Czubacki byli wobec mnie agresywni i chamscy - komentuje była wójt.

Na początku sierpnia jedna z mieszkanek gminy Sosnowica złożyła skargę na poprzednią wójt, Krystynę Jaśkiewicz. Skarga trafiła do obecnego wójta, Sławomira Czubackiego, po tym, jak wysłał on do tej schorowanej kobiety wezwanie do zapłaty z tytułu zaległego czynszu z odsetkami. Zaległość z tytułu najmu lokalu socjalnego za okres od października 2006 roku do sierpnia 2008 roku wynosiła prawie 1,5 tys. zł. Po doliczeniu odsetek kwota powiększyła się do około 4 tys. zł. Krystyna Jaśkiewicz nie egzekwowała tej należności, co stwierdziła kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej przeprowadzona pod koniec 2017 roku. Kontrolerzy napisali też w protokole, że roszczenia gminy wobec 84-letniej kobiety są przedawnione. Pomimo tego wójt Sławomir Czubacki powiedział Wspólnocie, że jego zdaniem nie są przedawnione, oraz że dokumenty przygotowywał prawnik.

Skarga na mieszkankę Sosnowicy

Kobieta z gminy Sosnowica poskarżyła się na Krystynę Jaśkiewicz, która od dziewięciu miesięcy nie jest już wójtem, tylko zwykłą mieszkanką Sosnowicy. Na posiedzeniu komisji 84-latkę reprezentowała jej córka, która bez owijania w bawełnę okazywała byłej wójt dużą niechęć, w przeciwieństwie do Czubackiego, którego wychwalała oraz podchodziła doń, szepcząc mu coś do ucha. Wójt nie odpowiedział na pytanie, dlaczego skierował skargę na jedną z mieszkanek gminy do przewodniczącego rady Marka Chibowskiego, a ten przesłał ją Robertowi Grzywaczewskiemu, przewodniczącemu komisji skarg, wniosków i petycji. Grzywaczewski, zapytany przez Wspólnotę, czy rozpatrywanie skarg na mieszkańców gminy, którzy nie są urzędnikami, jest zgodne z przepisami, odparł, że jego zdaniem jest.

Grzywaczewski kazał wezwać policję

Wszystkie te okoliczności doprowadziły do zwołania komisji na piątek, 23 sierpnia, na godzinę 13. Krystyna Jaśkiewicz została zaproszona na 15:30. Wcześniej mieli być przesłuchani urzędnicy i córka 84-latki, jako jej pełnomocnik. Była wójt przyszła na godzinę 13, bowiem została zaproszona jako strona i dlatego jej zdaniem miała prawo uczestniczyć w posiedzeniu od początku. Drugim ważnym argumentem byłej wójt są zapisy ustawy o dostępie do informacji publicznej, które mówią, że posiedzenia komisji są jawne i dostępne dla każdego, kto ma na to ochotę. Jednak zdaniem radnych: Roberta Grzywaczewskiego, Macieja Osieleńca i radnej Krystyny Żółkowskiej oraz wójta Sławomira Czubackiego, który uczestniczył w posiedzeniu od samego początku, Krystyna Jaśkiewicz powinna była opuścić salę, bo komisja miała ją w programie dopiero o godzinie 15:30. Zdaniem Macieja Osieleńca jawność komisji polega na tym, że można sobie później przeczytać protokół. Jaśkiewicz odmówiła, więc po krótkiej naradzie z kolegami Grzywaczewski kazał wezwać policję. 

Jaśkiewicz nie dała się wyrzucić z sali obrad

Policjanci pojawili się na sali po około 40 minutach. Robert Grzywaczewski powiedział, że Krystyna Jaśkiewicz zakłóca posiedzenie komisji. Jego zdaniem zakłócanie polega na tym, że nie chce wyjść z sali, a jej obecność, jako byłej wójt, może wpływać negatywnie na zeznania pracowników urzędu, których che przesłuchać komisja. Grzywaczewski nie wyjaśnił, dlaczego obecność byłej wójt miałaby być stresująca dla przesłuchiwanych pracowników, a obecność obecnego wójta i pracodawcy tychże miałby być dla nich neutralna. Na pytanie policjantów, czego oczekuje, Grzywaczewski odpowiedział: żeby pani Jaśkiewicz opuściła salę. Krystyna Jaśkiewicz ponownie odmówiła. Policjanci wylegitymowali kilka osób, powiedzieli, że sporządzą notatkę z interwencji i sobie poszli. Wobec takiego obrotu sprawy Grzywaczewski ogłosił przerwę do 15:30.

Na dobre zaczęło się po przerwie

Po upływie 1,5 godziny Robert Grzywaczewski wznowił obrady. Na sali, oprócz Krystyny Jaśkiewicz, pojawiła się pełnomocniczka, a jednocześnie córka kobiety, której Sławomir Czubacki kazał zapłacić zaległy czynsz z odsetkami. 

Z uwagi na fakt, iż sposób prowadzenia obrad i poziom dyskusji był do tego stopnia niestandardowy, że merytoryczny aspekt spotkania przestał być kluczowy, postanowiliśmy przytoczyć niektóre wypowiedzi dosłownie. 

 

Radny Chibowski do Krystyny Jaśkiewicz podniesionym głosem.

- Tu jest po prostu nieład. Tak stwierdził urzędnik. Na tej podstawie to mówię. Pani w ten sposób pracowała, ja tak myślę, jak teraz. Pani Grażynko, ja pani umarzam, nic pani nie ma. Łaskawca się znalazł. No jak można być tak - no nie wiem, nie będę używał takich słów. 

Radny Osieleniec zacytował fragment pisma do RIO, w którym jest mowa o tym, że gmina będzie egzekwować należności od 84-latki. - Dlaczego pani tak kłamie? Dlaczego oszukała pani RIO? - pytał podniesionym głosem.

Wójt Czubacki do swojej poprzedniczki: - Pani wie, jak to działa, a pani rżnie Greka.

Radny Osieleniec: - Pani z tych głupot swoich się śmieje, pani Krystyno. 

Radny Grzywaczewski, krzycząc: - Zabieram pani głos, zabieram pani głos. Tak, jak na sesji powiedziałem. Z domu rodzinnego nic pani nie wyniosła.

Radny Grzywaczewski: - Dlaczego pani przez 12 lat, jak była pani wójtem, dopuściła do takich zaniechań, co chodzi, o dokumentację? 

- Nie znam zawartości tej dokumentacji, więc nie potrafię powiedzieć, czy ona jest kompletna, czy niekompletna - odpowiedziała Krystyna Jaśkiewicz.

Wójt i radni, mówiąc jednocześnie, podniesionymi głosami przepytywali Krystynę Jaśkiewicz o dokumenty, nie okazując jej ich treści oraz wykrzykiwali swoje tezy dotyczące jej działalności jako wójta.

Wójt Czubacki: - Pani nieudolność uległa przedawnieniu, szanowna pani, pani nieudolność uległa przedawnieniu, pani nieudolność, nieudolność, to jest wstyd, to jest wstyd dla tego urzędu, to jest wstyd dla stanowiska wójta, to jest wstyd, że ja kontynuuje tę linię władzy, a muszę ją kontynuować, to jest wstyd, to jest wstyd. To jest kompromitacja szanowna pani - mówił podniesionym głosem.

Radny Chibowski: - Każdy rolnik, który pracuje, ma więcej wiedzy niż pani Jaśkiewicz, bo musi sobie zostawić, czy zboże, czy pieniądze, a pani, jak widzę, to rządziła tak, jak leci, dzisiaj to, jutro tamto.

Radni, przekrzykując się nawzajem, wyrzucali z siebie pretensje i zarzucali Krystynie Jaśkiewicz różne przewiny. Zachęcona tym córka 84-letniej kobiety włączyła się ochoczo, a kiedy Jaśkiewicz chciała się bronić, przewodniczący Grzywaczewski pokrzykiwał pod adresem byłej wójt: - Pani nie ma głosu udzielonego, pani nie ma udzielonego głosu.

Córka 84-letniej kobiety do Krystyny Jaśkiewicz: - Kto się pani spodobał i w pierścień panią całował, szkoda, że jeszcze nie w co inne, to trzeba być lesbą, ale ja do tych nie należę. Ja panią tak wybadałam pani Jaśkiewicz. Uważałam, że pani jest inną kobietą, jak pani uczyła. Dopiero różki urosły od takich malutkich kikutków po takie. 

Przewodniczący Grzywaczewski nie zareagował na te słowa. Z jego ust wydobył się jedynie gardłowy śmiech. 

Radny Grzywaczewski mówił do Krystyny Jaśkiewicz, stukając ręką w stół: Dlaczego pani, odchodząc, nie zostawiła gminy ustawionej na tip-top, na perfekt, tylko zawsze coś tu brakuje. Pani, będąc wójtem, mając jakąś kadrę wykwalifikowaną supermenów i pani teraz jakieś głupie uśmiechy sobie urządza. Pani była nieudolnym wójtem.

Radny Osieleniec: - Co pani robiła na stanowisku wójta gminy Sosnowica?

- Starałam się o ... - zaczęła odpowiedź Krystyna Jaśkiewicz.

- Ale za staranie się, nie ma pieniędzy - przerwał jej brutalnie podniesionym głosem radny. - To jest zbyt mało, żeby brać wynagrodzenie - dodał.

- Starałam się o zdobycie środków unijnych - usiłowała odpowiedzieć na pytanie była wójt. W tym momencie przewodniczący Grzywaczewski i jego koledzy przerwali jej wypowiedź.

Radny Osieleniec: - Po co pani startowała przez trzy kadencje i robiła tutaj rzeczy, które mi się w głowie nie mieszczą. Pani się na niczym nie zna, bo co panią się zapytam, to pani mówi, nie wiem, osoba była niekompetentna, nie byłam poinformowana i inne rzeczy. To co pani robiła w tej gminie przez tyle lat? 

- Pieniądze brała - natychmiast odpowiedział za Krystynę Jaśkiewicz radny Chibowski.

Krystyna Jaśkiewicz zwróciła uwagę obecnemu wójtowi i radnym, że komisja nie ma prawa prowadzić postępowania w sprawie skargi na osobę fizyczną i dodała, zwracając się do wójta Czubackiego, że jest to kompromitacja. Radni ponownie zaczęli się przekrzykiwać, zagłuszając byłą wójt, która usiłowała się przebić ze swoją wypowiedzią.

- Przerwij głos Robert i koniec. Po co to dyskutować - przyszedł z radą radny Chibowski.

- Zabieram pani głos, pani Jaśkiewicz, zabieram pani głos, pani Jaśkiewicz, zabieram pani głos. Proszę, tu jest szklanka, bo pani z gwinta wali - powiedział Grzywaczewski do kobiety, która piła wodę mineralną z małej butelki o pojemności 0,3 litra, których kilkanaście stało na stole. Ta uwaga przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji wywołała radość jego kolegów. 

 

Nagranie już wkrótce
Wkrótce opublikujemy w sieci nagranie z obrad Komisji Skarg Wniosków i Petycji gminy Sosnowica z dnia 23 sierpnia br.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE