reklama

Wysypisko nieczynne, ale śmieci przybywa

Opublikowano:
Autor:

Wysypisko nieczynne, ale śmieci przybywa - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaSpółdzielnia Mieszkaniowa, Zakład Usług Komunalnych i zwykły Kowalski wożą śmieci na nieczynne od 5 lat wysypisko w Wierzbówce koło Parczewa. - Wstyd zaprosić rodzinę albo gości z innej części kraju - mówi sołtys Piotr Iwanek.

Urzędnicy obiecują, że wysypisko zrekultywują, ale dopiero jak dostaną środki unijne

Mieszkaniec Wierzbówki koło Parczewa poprosił Wspólnotę o interwencję w sprawie wywożenia śmieci na zamknięte w 2010 r. wysypisko.

Codziennie coś jest przywożone, część na tą stertę ze szkłem, a i od czasu do czasu dwie, trzy wywrotki innych śmieci, zazwyczaj przed południem

- relacjonuje nasz rozmówca. Chce pozostać anonimowy. Twierdzi, że te praktyki trwają nieprzerwanie od długiego czasu.

Dla przykładu w czwartek, piątek i sobotę tj. od 3 do 5 grudnia przywozili popiół. Część była w plastikowych workach. Wozili kilka razy w ciągu dnia. W poniedziałek, 7 grudnia, te śmieci zostały zrównane, rozepchnięte spychaczem na boki, jednak nie do końca, bo pozostałości nadal tam widać. Ludzie też przywożą różne śmieci, wyrzucają przed bramą i nikt tego nie sprząta

- dodaje.

Gałęzie, liście, szkło

Prezes ZUK Marek Perliński nie zaprzeczał, że firma wozi na nieczynne wysypisko liście i gałęzie z przycinek drzew rosnących na terenie miasta. Powiedział też, że tymczasowo składowane składowane są tam odpady szklane.

Wysypisko jest nieczynne już od 5 lat. Żeby wykonać jego rekultywację, potrzebne są ogromne pieniądze. Ani ZUK, ani gmina nie dysponuje takimi środkami. Jedyna szansa, to skorzystanie z pieniędzy unijnych

- tłumaczy.

Perliński dodaje, że liście w naturalny sposób ulegają kompostowaniu i będą bardzo przydatnym materiałem przy rekultywacji.

Obecnie nie prowadzimy na wysypisku żadnego nadzoru, czy monitoringu. Nie wiem, dlaczego ludzie wożą tam śmieci, skoro ZUK odbiera wszystko praktycznie z podwórka

- dziwi się Perliński.

Sołtys Wierzbówki Piotr Iwanek powiedział nam, że na sesjach Rady Gminy ciągle dopytuje radnych, kiedy zrobią porządek z wysypiskiem i ciągle słyszy odpowiedź, że to kosztowna operacja i póki co, to nie ma na ten cel pieniędzy.

Chcielibyśmy mieć po sąsiedzku zielony pachnący las, a tym czasem mamy smród i górę śmieci. Wstyd zaprosić rodzinę albo gości z innej części kraju, a już o tych z zagranicy, to nie chcę nawet wspominać

- mówi Iwanek.

Potrzebny milion

Michał Bożym - szef rady nadzorczej ZUK, a jednocześnie zastępca burmistrza Parczewa, uważa, że wszystko zgodne jest z przepisami. Potwierdził, że odpady organiczne w postaci liści, gałęzi i pewnej ilości popiołu trafiają na wysypisko i będą wykorzystane do jego rekultywacji.

Gmina przygotowuje dokumentację, by pozyskać środki unijne. Cała inwestycja będzie kosztować jakiś milion zł. Będziemy występować o dofinansowani w wysokości 80% wszystkich kosztów. Po przeprowadzeniu rekultywacji wysypiska teren będzie obsiany trawą i obsadzony drzewami

- dodaje Bożym.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE