Czytałem w prasie, że taka rzecz ma się odbyć i więcej nic w tej sprawie nie wiem
- powiedział nam w rozmowie telefonicznej Stanisław Dawidek, wójt gminy Siemień. Choć w mediach jest już na ten temat głośno, to dotychczas żadne informacje z urzędu wojewody lubelskiego, z Włodawy, czy od rodziny bądź pełnomocników rodziny Leona Taraszkiewicza nie wpłynęły do gminy Siemień.
Siostra chce przenieść zwłoki
O przeniesienie zwłok "Jastrzębia" z mogiły w Siemieniu do grobu na Cmentarzu Wojennym we Włodawie stara się Rozalia Otta, siostra zmarłego przed 69 laty dowódcy partyzantów.
Ważne jest, aby po tak długim czasie zwłoki mojego brata wróciły do rodzinnej Włodawy
- napisała w piśmie do wojewody lubelskiego mieszkająca w Malborku Rozalia Otta.
Zwróciła się też do urzędu o finansowe i organizacyjne wsparcie związane z przygotowaniem grobu i ponownym pochówkiem. Swoimi pełnomocnikami ustanowiła Grzegorza Makusa, historyka z Włodawy oraz Mariusza Zańko, tamtejszego radnego powiatowego.
Przypadkowy pochówek
Nie ulega wątpliwości, że miejsce pochówku "Jastrzębia" na cmentarzu w Siemieniu jest przypadkowe i zostało wymuszone ówczesną sytuacją polityczną. Uzasadnione były też obawy, że ciało zabitego dowódcy może być przez komunistów sprofanowane
- mówi na łamach jednego z lubelskich dzienników radny Mariusz Zańko.
Zniszczony nagrobek
Dalej w artykule czytamy, że w rejonie Siemienia legenda "Jastrzębia" nie jest znana. Jego nagrobek już jest zniszczony i z czasem może zniknąć z powierzchni ziemi. Dlatego właśnie we Włodawie zawiązał się Komitet Inicjatywny, który za cel postawił sobie przeniesienie zwłok "Jastrzębia" do jego rodzinnego miasta. Poza Makusem i Zańko w skład Komitetu weszli mjr Stanisław Pakuła, dawny podwładny Leona Taraszkiewicza, a następnie jego brata Edwarda, ps. "Żelazny", kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Andrzej Odyniec, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego LUW w Lublinie.
Nieprawdziwe argumenty
Nie jest prawdą, że w rejonie Siemienia legenda "Jastrzębia" nie jest znana. Przed siedzibą urzędu gminy stoi pomnik z tablicą upamiętniającą Leona Taraszkiewicza. Tablica została odnowiona w 2011 r. i ponownie uroczyście odsłonięta. Nagrobek nie jest zniszczony. Zawsze są na nim kwiaty i znicze. Grobem opiekują się uczniowie z siemieńskiego gimnazjum.
Co najmniej trzy razy w roku uczniowie naszej szkoły czyszczą i porządkują grób "Jastrzębia". Składają na nim kwiaty, zapalają znicze, podobnie jak inni mieszkańcy Siemienia. Na ścianie korytarza szkolnego wisi tablica ze zdjęciami Leona Taraszkiewicza oraz informacją o jego wojennej i powojennej działalności. Na lekcjach historii nauczyciele prezentują jego sylwetkę w kontekście cenionych postaw patriotycznych
- mówi Ewa Rutkowska, dyrektor siemieńskiego gimnazjum.