Cegły w szczerym polu
Na odkrycie natrafiono przypadkowo. Właściciel pola wybierał w tym miejscu piasek. Już wcześniej można było tu natrafić na dużą ilość kawałków cegieł, ale tym razem znaleziono tu pozostałości fundamentów kilku budynków. Znalezisko może dziwić, bo w pobliżu nie ma zabudowań, a w przeszłości w tym miejscu nie było też osady.
Poprosiliśmy właściciela, aby na jakiś zaprzestał prac na tym polu i zwróciliśmy się do archeologów z Białej Podlaskiej o przeprowadzenie oględzin wykopaliska– mówi Krzysztof Chilczuk, wójt gminy Podedwórze.
Przykłady wcześniejszych odkryć w okolicy mogły dawać nadzieję, że będzie to cenne znalezisko.
Ten teren jest wyjątkowo ciekawy archeologicznie, w pobliżu mamy zgrupowanie osad pradziejowych, niedaleko miało być też miejsce spotkań Unitów sprzed kilku wieków
– zauważa Mieczysław Bienia, archeolog z Białej Podlaskiej.
Gdyby budowali na kredyt...
Po oględzinach okazało się, że budynków było kilka. Ich powstanie datowane jest na XIX wiek.
Bez dokładnych badań trudno mówić o szczegółowej wiedzy, ale sytuacja wydaje się być jasna: były to trzy lub cztery budynki folwarczne, zbudowane w połowie XIX wieku. Na mapach z tamtego okresu obiekty figurują jako zabudowania gospodarcze, dokumenty nie są jednak na tyle precyzyjne, by określić, jakie dokładnie było przeznaczenie konkretnych budynków. Być może był tu także dom dla służby folwarcznej
– opowiada Mieczysław Bienia.
W pobliżu jest jedno gospodarstwo, inne najbliższe zabudowania są w promieniu około dwóch kilometrów. Obok były i nadal są drogi, więc można wnioskować, że było to dobre miejsce na gromadzenie zbiorów
– przypuszcza Krzysztof Chilczuk.
Aktualnie niewiele wiadomo o historii odkrytych obiektów.
Najprawdopodobniej był to folwark należący do dworu w Podedwórzu. W takim miejscu odbywała się produkcja rolna, były magazyny i spichlerze zbożowe, prowadzono też hodowlę zwierząt. Każdy duży dwór miał takie trzy-cztery gospodarstwa. Folwarki miały swoich zarządców, w tym przypadku jednak nie udało nam się jeszcze ustalić, kto mógł nim być tutaj. Byłoby łatwiej, gdyby okazało się, że na postawienie tych budynków zaciągnięto kredyt, bo w takiej sytuacji szerzej opisywano i dokumentowano przedsięwzięcie. Spróbujemy odszukać kolejne źródła, ale trzeba pamiętać, ze w czasie I i II wojen światowych dużo dokumentacji zniknęło
– zapowiada archeolog badający znalezisko.
Badać, czy nie badać?
Wiadomo, że budynki ostały się w tym miejscu nie dłużej, niż kilkadziesiąt lat.
Wiemy, iż tych zabudowań nie było już w okresie międzywojennym. Znalezione przez nas osmolone cegły i nadpalone elementy drewniane mogą wskazywać, że budynki uległy spaleniu, więc albo zostały zniszczone, albo rozebrane. Jesteśmy przekonani, po przeanalizowaniu map, że była to odosobniona zabudowa i nie było tu większej osady. Gdy ziemia będzie bardziej mokra, spróbujemy jeszcze oczyścić odkryte pozostałości budynków, bo jak na razie jest za sucho, by odsłonić więcej
– mówi Mieczysław Bienia.
Ustalenia archeologów pokrywają się z przewidywaniami władz gminy w stosunku do znaleziska na pograniczu Podedwórza i Hołowna.
Wygląda na to, ze jest tak, jak przypuszczaliśmy i jest to bardziej ciekawostka historyczna niż duże odkrycie archeologiczne
– podkreśla wójt Podedwórza.
Na razie prowadzimy oględziny, po których sporządzimy sprawozdanie. Nie są to badania, bo te są kosztowne i ktoś musiałby je sfinansować. Szczegółowe sprawdzenie tego terenu, moim zdaniem, nie będzie potrzebne. Rzeczywiście, jest to ciekawe historycznie i powiadomimy o tym konserwatora zabytków, bo warto byłoby te zabudowania udokumentować
– zapowiada archeolog.