Przyjechałem na festyn z okazji Dni Parczewa i pod stadionem dostałem mandat. Tego znaku na co dzień tam nie ma. Można stawiać auto
- opowiada nasz Czytelnik, który w sobotę 16 maja przyjechał dobrze się bawić, co obiecywali organizatorzy imprezy.
Takich osób było więcej. Według informacji przekazanych nam przez policję, tego dnia na ul. Jana Pawła II przy stadionie nałożono 5 mandatów, a 11 postępowań jest w trakcie ustalania kierowców, którzy zostawili swoje auta na zakazie.
Ludzie zaaferowani zabawą i zbliżającym się koncertem zespołu VIDEO nie zauważyli stojących tymczasowo znaków. O komentarz poprosiliśmy burmistrza Pawła Kędrackiego i Renatę Gogłuską-Wadyniuk, dyrektorkę Zarządu Dróg Powiatowych w Parczewie.
- Wpłynął wniosek gminy Parczew o zaopiniowanie i wprowadzenie tymczasowej organizacji ruchu drogowego na drodze powiatowej na czas imprezy masowej w czasie weekendu 16-17 lipca, czyli podczas trwania festynu Dni Parczewa. Projekt został pozytywnie zaopiniowany przez policję i zarząd dróg oraz zatwierdzony przez zarządzającego ruchem, czyli starostę. Były to znaki zakazu postoju pojazdów wzdłuż drogi powiatowej przy Alei Jana Pawła II. Podyktowane jest to bezpieczeństwem dojazdu do skupiska ludzi służb porządkowych lub karetki. Taka droga nie może być zastawiona samochodami
- Zawsze co roku jest przygotowywana organizacja ruchu na Dni Parczewa. To kolejny rok, gdzie analogiczna organizacja była wyznaczana na wniosek straży pożarnej i policji. Wiąże się to z kwestiami bezpieczeństwa, ewentualnej ewakuacji z terenu stadionu. Ten odcinek drogi od ulicy Sportowej do Alei Zwycięstwa musi być całkowicie przejezdny, dlatego były postawione znaki zakazu postoju pojazdów przez Zarząd Dróg Powiatowych. Każdy powinien dostosowywać się do tych znaków. Pierwszy raz podczas festynu spotykamy się z taką sytuacją, że ktoś dostał mandat, bo zignorował znaki
