W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Kacper Walicki sfaulował Kamila Daszczyka i sędzia wskazał na "wapno". Sam poszkodowany nie był w stanie wykonywać "jedenastki", więc odpowiedzialność wziął na siebie Radosław Niewęgłowski. Ku radości parczewian, kapitan Dębu nie trafił w bramkę.
Zespół Andrzeja Kopińskiego wygrywał po pierwszej połowie. Jakub Bancerz dostał piłkę od Michała Hulajko i uderzył precyzyjnie z 17 metrów w samo okienko. Podwyższył Albert Chomiuk, który wykorzystał rzut karny za faul Wojciecha Ziółkowskiego na Radosławie Daszczyku, który jest synem trenera Dębu. Jacek Fraszczyk wyczuł intencje strzelającego, lecz nie był w stanie dobrze interweniować.
Dąb zmniejszył straty po golu Filipa Wieliczko, który z rzutu wolnego z 40 metrów tak dośrodkował, że trafił za kołnierz bramkarzowi parczewian. - Mogliśmy prowadzić po akcji Szymona Majewskiego i uderzeniu Kamila Daszczyka, ale nieznacznie się pomylił. Wyrównać mógł Wieliczko, lecz również chybił po akcji Kamila. Wydawało się, że będzie łatwiej po czerwonej kartce, ale straciliśmy drugiego gola. Żałujemy, bo mogliśmy wyrwać punkt Victorii - mówi Andrzej Daszczyk, trener Dębu.
- Skończyło się dobrze, ale niepotrzebnie najedliśmy się strachu. Mieliśmy poprzeczkę Kuby Adamczyka, strzał Walickiego nogami obronił Fraszczyk. Blisko szczęścia był również Szymon Osieleniec. Dostaliśmy czerwoną kartkę, ale w szatni wszystko sobie poukładaliśmy. Cieszymy się z wygranej i już myślimy o wyjeździe do Leśnej Podlaskiej - dodaje Andrzej Kopiński, trener Victorii.
Dąb Dębowa Kłoda - Victoria Parczew 1:2 (0:1)
Bramki: Wieliczko 65` - Bancerz 12`, Chomiuk 57` (k).
Dąb: Fraszczyk - Niewęgłowski, Ziółkowski, Rudnik, Końko, Sz. Majewski, Powroźnik (60` Gajos), Mikitiuk, K. Majewski, Wieliczko, Daszczyk.
Victoria: Tokarzewski - Ausztol, Szajda, Turowski (88` B. Lewczuk), Tabeński, Daszczyk, Zacharczuk (78` Adamczuk), Hulajko (60` Osieleniec), Walicki, Chomiuk, Bancerz (36` Zdziennicki).
Czerwona kartka: Ausztol 35`, za dwie żółte kartki.