16-latek zdobył dwie bramki. W 32. minucie otrzymał krzyżowe podanie od Dawida Kozłowskiego i z półwoleja huknął po długim rogu. Piłka wpadła po plecach obrońcy w samo okienko. Nieco ponad kwadrans przed końcem ten sam zawodnik, mierzący 164 cm, najlepiej znalazł się w polu karnym i po zagraniu Wojciecha Ziółkowskiego oraz starciu Kamila Daszczyka z bramkarzem, głową dopełnił formalności. - Filip to nasz malutki skarb. Pochodzi z Uhnina jak kilku innych zawodników. Mógł skompletować hat-tricka, pierwszego w swoim życiu seniora, ale się nie udało - mówi Andrzej Daszczyk, trener Dębu.
Wieliczko został sfaulowany w polu karnym i dostał szansę od starszych kolegów. Piłkę oddał mu syn trenera - Kamil. - Chcieliśmy, żeby przypieczętował dobry występ. Niestety, uderzył w lewy róg bramkarza, który to wyczuł. Byłoby chyba zbyt pięknie, gdyby miał trzeciego gola. To nic. Przede wszystkim cieszą trzy punkty oraz wysokie miejsce w tabeli - dodaje.
Daszczyk przyznaje, że przeżywa piękny sen. - Zgłosiliśmy zespół za pięć dwunasta. Do ostatniej chwili nie wiedziałem, czy będę miał zawodników. O tak, jest wąska kadra. Każda kontuzja to dla nas utrapienie. W Leśnej Podlaskiej zwyciężyliśmy, ale z kontuzją stawu skokowego i opuchniętą kostką zszedł Grzegorz Tabeński, który jest ważną postacią w ofensywie - dodaje.
Szkoleniowiec przyznaje, że spodziewał się trudnej przeprawy z Agrosportem. - Grają lepiej niż w zeszłym sezonie, a przede wszystkim mają szeroką kadrę. Potrafili zremisować z LZS-em Dobryń, a z tego, co wiem, w samej końcówce mieli dwie "setki". Cieszy wygrana i przed nami derby. Postaramy się o dobry rezultat - kończy.
Agrosport Leśna Podlaska - Dąb Dębowa Kłoda 0:2 (0:1)
Bramki: Wieliczko 32`, 73`.
Dąb: Bojko - Niewęgłowski, Ziółkowski, Rudnik, Kozłowski, Sz. Majewski, K. Majewski, Wieliczko, Daszczyk (88` Gajos), Tabeński (76` Powroźnik).