ROZMOWA Z Łukaszem Zacharczukiem, kapitanem Dębu Dębowa Kłoda
Chcemy, by Dąb istniał
Dlaczego zdecydowaliście się na zakrojone na szeroką skalę poszukiwanie zawodników do drużyny?
- Szukamy graczy, ponieważ, patrząc na ubiegły sezon, brakuje osób chętnych do grania. Mieliśmy w drużynie osiem czy dziewięć pewnych osób, które nie zawodziły, a do tego zawodników, którzy raz byli, a raz nie. W dalszej perspektywie nie da się tak funkcjonować. Nawet w Klasie A nie może być tak, byśmy co niedzielę rano martwili się, czy nazbieramy cały skład, a do tego najlepiej, żeby ktoś usiadł na ławce. Nie tędy droga.
Pamiętam, że w minionym sezonie były podobne "jaja"...
- Dokładnie. Pojechaliśmy na wyjazd do Sielczyka czy Janowa Podlaskiego i dostaliśmy "lanie". Mieliśmy do dyspozycji jedenastu zawodników, w tym tych, którzy powinni odpoczywać z powodu drobniejszych urazów. Jechali na mecz, wychodzili na boisko z grymasem na twarzy, by tylko nie było walkowera. W kolejnym sezonie nie może być takiej sytuacji.
Ogłoszenie można znaleźć na waszej stronie na portalu społecznościowym...
- Taki sposób jest ostatnią deską ratunku. Ciężko jest nam znaleźć zawodników w okolicy, więc liczymy, że może w ten sposób dotrzemy do kogoś, kto zechce nas wzmocnić.
W jaki sposób można się zgłosić?
- Najlepiej pisząc do nas wiadomość na portalu społecznościowym lub dzwoniąc do prezesa. Każdy znajdzie dane w internecie. Istnieje również możliwość skontaktowania się ze mną przez "fejsa".
Może dojść do tego, że Dąb zniknie z piłkarskiej mapy naszego okręgu?
- Może dojść do takiej sytuacji. Niestety, ale na dziś wiele na to wskazuje, że nie zagramy. Po prostu brakuje chętnych do gry.
Kogo szukacie?
- Przede wszystkim musi to być zawodnik chcący u nas grać. Musi mieć wiek umożliwiający występy w seniorach. Zależy nam na osobach odpowiedzialnych, które jeśli zadeklarują chęć gry w zespole, to będą przede wszystkim jeździły na mecze. Na pewno przydałoby się dwóch czy trzech starszych zawodników, którzy grali już trochę choćby w Klasie A. Jeśli do tego dodamy kilku młodszych chłopaków, będziemy mogli myśleć o grze w lidze. Każdy, kto potrafi grać w piłkę, jest mile widziany, ale tak jak mówię, liczymy na znalezienie osób choćby trochę ogranych.
Co oferuje klub?
- To pytanie najlepiej skierować do prezesa. Jeśli chodzi o kwestię finansową, to za każdy wyjazd zawodnik otrzymuje dietę. Do tego klub zwraca koszty poniesione z zakupem butów. Największą radość i celem nadrzędnym jest radość z możliwości gry co niedzielę w meczu o ligowe punkty. Nie ma co się oszukiwać, jeśli ktoś chce zarabiać pieniądze, to nie w tej klasie rozgrywkowej. Jeśli znaleźliby się chętni, zwiększymy częstotliwość treningów.
Ostatnio trenowaliście...
- Raz w tygodniu. Minione rozgrywki były ciężkie pod względem ilościowym w zawodnikach, więc nie było możliwości, by ćwiczyć regularniej. Wszyscy chcemy, by Dąb istniał. Na teraz mamy dziesięciu pewnych zawodników, na których możemy liczyć. Jest również kilku graczy bardzo młodych z okolicy. Czekamy na kolejnych. Wierzę, że wszyscy spotkamy się na pierwszych zajęciach i w połowie sierpnia liczymy na doju o punkty.