W minioną niedzielę odbyła się ostatnia kolejka. Orzeł Czemierniki wygrał w Wohyniu z Twierdzą Kobylany i po końcowym gwizdku mógł świętować. W tym samym czasie zespół Andrzeja Kopińskiego nie dowierzał, że szósty sezon z rzędu spędzi w gronie takich ekip jak: Niwa Łomazy, SPLGMP Rogoźnica, Krzna Rzeczyca czy Red Sielczyk.
Głowy gdzie indziej
Victoria tylko zremisowała z Perłą Sławatycze.
- Wiedzieliśmy, że musimy wygrać i liczyć na cud w Wohyniu. Dostaliśmy wiadomość, że Twierdza pojechała w dziesięcioosobowym składzie i trudno było się skoncentrować, wiedzą, że i tak nie mamy szans na awans. Głowy były gdzie indziej. Pozytywem z remisu jest fakt, że umieliśmy odrobić dwubramkową stratę. Do tego Eryk Waniowski miał poprzeczkę - mówi Andrzej Kopiński, trener Victorii.
Victoria Parczew - Perła Sławatycze 2:2 (0:1)
Bramki: Chomiuk 67`, Szymański 76` - 30`, 56`.
Victoria: Gołacki - Kozłowski, Szajda, W. Lewczuk, B. Lewczuk (46` Ausztol), Tabeński (70` Waniowski), Adamczyk (46 Siuciak), Chomiuk, Daszczyk, Hulajko, Szymański.