ROZMOWA Z Andrzejem Hulajko, przewodniczącym zarządu powiatowego Szkolnego Związku Sportowego w Parczewie
Jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz
Pamiętasz, który to już rok, pełnisz jakąś rolę w sporcie szkolnym?
- W strukturze powiatowej Szkolnego Związku Sportowego jestem od początku, tj. od momentu jej powstania, czyli od nowego podziału administracyjnego kraju. Z kolei na funkcji przewodniczącego w związku jestem od roku szkolnego 2008/2009.
Wydaje mi się, że jest to praca ciężko-przyjemna...
- Trafiłeś. To zajęcie pochłania sporo czasu, który muszę wygospodarować kosztem rodziny: żony i dzieci.
Ile masz z tego "interesu" pieniędzy?
- Nie mam żadnej gratyfikacji finansowej. Moja osoba oraz pozostali członkowie zarządu pracujemy społecznie, nie pobierając wynagrodzenia. Stowarzyszenie nie posiada etatów.
W innych ośrodka, trochę większych niż nasze jest człowiek, który zajmuje się (tylko) sportem szkolnym. W naszym powiecie takiej osoby nie ma. Wszystko co robimy jest dla dobra dzieci.
Co należy do Twoich i Waszych zadań?
- Przede wszystkim organizacja współzawodnictwa sportowego szkół. Sporządzanie wniosków, pisanie projektów, pozyskiwanie sponsorów i środków na zakup trofeów sportowych dla uczestników imprez. Ustalenie kalendarza zawodów na dany rok szkolny, regulaminów i systemów rozgrywek oraz prowadzenie punktacji szkół. Sporządzanie komunikatów z imprez i dostarczania ich do szkół oraz samorządów. Czuwaniem nad prawidłowym przebiegiem rozgrywek i bezpieczeństwem dzieci podczas ich trwania.
A wszystko...
- Po to, by sprawiać dzieciom radość. Uczeń wybrany do reprezentacji swojej szkoły, czuje się wyróżniony i zaszczycony, iż może rywalizować z rówieśnikami innych placówek. Najważniejsze jest uczestnictwo. Dziecko chce brać udział w konkursach przedmiotowych, nie tylko humanistycznych, ścisłych lub innych, ale też sportowych. Choć nie zawsze ma stwarzane możliwości. Aby imprezy dawały zadowolenie staramy się zabezpieczyć nagrody, np. w postaci pięknych wyrobów Huty Szkoła Gospodarczego w Parczewie, które cieszą się wielkim zadowoleniem. Ponad to, aby zdobyć środki pieniężne (na zakup innych akcesoriów) aplikujemy w konkursach dla organizacji pozarządowych. Uśmiech na twarzy dziecka jest naszym wynagrodzeniem.
W obecnych czasach trudno znaleźć osoby, które chcą robić coś społecznie...
- Takie mamy (niestety) czasy. Niektórzy potrafią to docenić, niektóry uważają, że to się należy, a część twierdzi, że tak ma być. Przy natłoku działań nie sposób jest nie popełnić błędów. Wychodzę z założenia, że ten nie popełnia błędów, który nic nie robi.
Ty starasz się jak najlepiej wykonywać zadania, a dla mnie namacalnym dowodem są komunikaty, z których korzystam podczas opracowywania materiałów do "Wspólnoty Parczewskiej"...
- Cieszę się, że na waszych łamach możemy dokumentować nasze działania. Dzieci i młodzież chętnie sięgają po gazetę, żeby zobaczyć swoje zdjęcie czy imię i nazwisko.
Mało, który człowiek od sportu szkolnego przedstawia tak profesjonalne materiały...
- Kiedyś mama (Krystyna) i tata (Stanisław) mówili mi: "...jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz". Natomiast, jeśli się za coś bierzesz, rób to tak, jak najlepiej umiesz.
Przed nami nowy sportowy rok szkolny...
- Wraz z reformą oświaty w naszym kraju, zmienione zostały kategorie rozgrywkowe. Obecnie mamy: Igrzyska Dzieci (rocznik 2007 i młodsi), Igrzyska Młodzieży Szkolnej (rocz. 2006-2005) oraz Licealiadę (2000 i mł). Wśród nowych dyscyplin wprowadzono: koszykówkę 3x3. Zrezygnowano natomiast z piłki nożnej halowej.
Obok przedstawiam punktację współzawodnictwa sportowego szkół powiatu parczewskiego za rok 2018/2019.
Niepokojącą rzeczą jest fakt, iż kilka placówek nie uczestniczy w rywalizacji...
- Niektóre szkoły nie biorą udziału z nieznanej przyczyny. Jest kilku nauczycieli z małych szkół np. Bożena Wołos (SP Podedwórze), Jarosław Surowiec (SP Rudno), Tomasz Golecki (SP Kodeniec), Daniel Korniluk (SP Gródek Szlachecki) czy Wojciech Cieśliński (SP Sosnowica), którzy nie dysponują wielką bazą i sprzętem sportowym oraz posiadają niewielką ilość uczniów, a mimo tego są niemal na każdej imprezie. W dużej mierze zależy to od nauczyciela i dyrekcji szkoły. Liczą się przede wszystkim chęci. To wyrzeczenie, które wymaga pewnego rodzaju poświęceń.
Większość potrafi to zrobić...
- Co więcej, Adam Krzewski (SP Przewłoka), aby uczniowie uczestniczyli w imprezie, organizuje wspólnie z rodzicami transport, by móc zawieść dzieci na zawody. Adam jest przykładem człowieka, któremu się chce... Jaki jest tego efekt? Zdobycie pierwsze miejsce w powiatowym współzawodnictwie sportowym szkół w kategorii Igrzyskach Dzieci. Od pewnego czasu zacząłem wysyłać komunikaty z imprez do dyrektorów placówek i samorządów z adnotacjami, kto uczestniczy, a kto nie pojawił się na zawodach. Dało to efekt, ale jeszcze nie taki, jakbyśmy wszyscy sobie tego życzyli.