ROZMOWA Z Andrzejem Kopińskim, trenerem Victorii Parczew
Remis odbił się czkawką
Duże rozczarowanie?
- Oczywiście. Każdy z nas chciał awansu do Klasy Okręgowej. Nikt nie przypuszczał, że po raz kolejny inny zespół niż Victoria będzie świętował po ostatniej kolejce. Niestety, życie i piłka nożna są brutalne. Kto gromadzi mniej punktów, nie ma powodów do radości.
Naturalnym założeniem był awans...
- Nie ma co się oszukiwać. Przeżywamy spore rozczarowanie.
Każdy czekał na potknięcie Orła...
- Niestety, ale się nie doczekał. Gracze z Czemiernik po bezbramkowym remisie z nami mieli minimalną przewagę punktową i ją utrzymali.
Często wracasz wspomnieniami do boju z Orłem...
- Byliśmy zespołem lepszym, stworzyliśmy sobie dużo więcej okazji. Naszym problemem była skuteczność, a w zasadzie jej brak. Gdybyśmy zwyciężyli na ich boisku, dzisiaj rozmawialibyśmy w zupełnie innych humorach. Remis był dużym niedosytem. Dzisiaj odbija nam się to czkawką.
Uda się za rok?
- Wszyscy tego chcą.