- Byliśmy lepsi. Przyznał to trener gospodarzy. Według jego opinii mamy równy zespół i nie bez przyczyny prowadzimy w tabeli - mówi Marcin Korneluk.
Jego drużyna triumfowała na naszym boisku. - W pierwszej połowie nie było nas na boisku. Tworzyliśmy tło dla dobrynian. W przerwie była większa mobilizacja. Prowadziliśmy grę, przeciwnik oddał nam pole, ale dobrze się bronił - dodaje Andrzej Kopiński, opiekun Victorii.
Gospodarze bardzo szybko stracili gola, jednak byli w stanie odpowiedzieć za sprawą Alberta Chomiuka, który dostał piłkę na 24. metrze i lewą nogą huknął pod poprzeczkę. Co z tego, skoro Victoria za chwilę straciła drugiego, a tuż przed przerwą trzeciego gola. Dopiero w doliczonym czasie gry rozmiary porażki zmniejszył Radosław Daszczyk. Piłka po rzucie rożnym spadła przed pole karny, a gracz miejscowych z woleja huknął pod poprzeczkę.
Czerwona?
Victoria goniła wynik, ale od 64. minuty musiała to robić w osłabieniu. Piotr Krzewski sfaulował przeciwnika i według opinii sędziego zasłużył na czerwoną kartkę. - Inni arbitrzy zastanawialiby się, czy dać żółty kartonik - mówi Kopiński.
Victoria Parczew - LZS Dobryń 2:3 (1:3)
Bramki: Chomiuk 29`, Daszczyk 90+7` - Grabowski 4`, 37`, D. Samsoniuk 43`.
Victoria: Rucikowski - Świć (78` Adamczyk), Szajda, Zdziennicki, B. Lewczuk (50` Daszczyk), Kozłowski, Zacharczuk (65` Ausztol), Wiązowski (70` Turowski), Walicki (83` Hulajko), Krzewski, Chomiuk.
Czerwona kartka: Krzewski 64`, za faul.