Kim chciałeś zostać w dzieciństwie?
- Chyba jak większość dzieci, chciałem zostać strażakiem. Zawsze, gdy wchodziłem z rodzicami do sklepu, w pierwszej kolejności oglądałem wozy strażackie. Nie obyło się bez wyjścia z nową zabawką.
Jak to się stało, że zostałeś piłkarzem?
- Mój tata grał w piłkę nożną i pewnego dnia zabrał mnie na trening. Po strzeleniu pierwszej bramki zakochałem się w tym sporcie.
Ulubiony piłkarz?
- Kiedyś David Villa, a obecnie nie mam jakiegoś ulubionego, ale cenię sobie hiszpańskich zawodników.
Którego trenera wspominasz najmilej?
- Każdy szkoleniowiec wniósł coś do mojego życia, więc wszystkich wspominam bardzo dobrze.
Ulubiony klub?
- Od dzieciństwa jestem za FC Barceloną. Polubiłem ten klub za ich styl gry. Jest niesamowity i niepowtarzalny. Z wielką chęcią siadam przez telewizorem, kiedy gra Leo Messi i spółka.
Drużyna, w której chciałbyś zagrać?
- Nie mam określonej drużyny. Oczywiście, jak każdy, marzyłem o grze w reprezentacji Polski i jakimś topowym klubie na świecie. Na ten moment moim celem jest spróbowanie sił w wyższej klasie rozgrywkowej.
Drużyna, w której nigdy byś nie zagrał?
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
Najlepszy piłkarz w ekstraklasie?
- Flavio Paixao. Portugalczyk strzela dużo bramek w Lechii. Szczerze mówiąc, za bardzo nie interesuję się Ekstraklasą.
Najlepszy piłkarz LKS-u Milanów?
- Krystian Pawlina. Gdy jest na boisku, robi bardzo dużą różnicę w naszej grze.
Piłkarz LKS-u, który może zrobić największą karierę?
- Myślę, że z seniorów Bartek Pawlak. Chłopak w tak młodym wieku jest na wysokim poziomie i wciąż ma chęci, żeby się rozwijać.
Którzy piłkarze trzymają szatnie LKS-u?
- Mamy młody zespół. Każdy z zawodników dokłada coś od siebie, żebyśmy byli jednym i zgranym zespołem.
Największy żartowniś w drużynie?
- Myślę, że połowa drużyny to dobre żartownisie (śmiech - przyp. red.).
Największy imprezowicz?
- Zdecydowanie Krystian Pieńkus. Niejedna impreza za nami, w sumie to i też przed nami.
Największy modniś?
- Każdy z nam ma swój styl i nosi to, co mu się podoba. Szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego uwagi.
Największy nerwus?
- Słysząc to pytanie, przychodzi mi do głowy moja dziewczyna (śmiech - przyp. red.). Jeśli mówimy o klubie to Grzegorz Romaniuk.
Największy pantofel?
- Trudne pytanie. Poproszę kolejne.
Największy fighter?
- Myślę, że Bartek Pawlak. Zawsze walczy o każdą piłkę.
Którego z zawodników chciałbyś zobaczyć w "Turbokozaku"?
- Krystian Pieńkus. Technicznie jest całkiem dobry.
Najbardziej pamiętna impreza z kolegami z drużyny?
- Trochę ich było, ale najbardziej przypominam sobie rozpoczęcie rundy wiosennej w sezonie 2017/2018. Niektórzy wiedzą, o czym mówię.
Jesteś zwolennikiem czy przeciwnikiem pirotechniki na stadionach?
- Zdecydowanie przeciwnikiem.
Co Cię denerwuje w działaczach LKS-u?
- W klubie głównie skupiam się na grze. Myślę, że każdy z działaczy chce dla klubu jak najlepiej i staram się w to nie ingerować.
Wymarzone miejsce na wczasy?
- Moim wymarzonym miejscem na wczasy jest Majorka. W przyszłości zrobię wszystko, by móc tam być chociaż raz.
Najpiękniejsze miejsce, w którym byłeś?
- Wyspa Ile De Re leżąca przy zachodnim wybrzeżu Francji. Niezapomniane widoki.
Ulubiona muzyka?
- Nie mam ulubionej. Słucham każdego gatunku, w zależności od dnia i nastroju.
Jak sobie radzisz w kuchni?
- Moja dziewczyna twierdzi, że znakomicie odnajduję się w kuchni.
Popisowe danie?
- Spaghetti bolognese. Sporo osób jest przekonanych, że w moim wykonaniu smakuje idealnie.
Szczególny prezent znaleziony pod choinką?
- Każdy na swój sposób był wyjątkowy, ale najbardziej w pamięci zapadł mi komputer, który dostałem w dzieciństwie.
Czym zajmujesz się prywatnie?
- Pracuję przy produkcji drewnianych schodów.
Gdyby nie piłka nożna?
- Jako nastolatek świetnie radziłem sobie w bieganiu. Niejednokrotnie wracałem z zawodów z medalem. Myślę, że zająłbym się tym na poważnie.
Bilet na mecz życia czy bilet w kosmos?
- Bilet na mecz życia.
Górskie spacery czy morze?
- Zdecydowanie górskie spacery. Nie ukrywam, że jestem fanem polskich gór.
Na ryby czy na grzyby?
- Na grzyby. Las jest miejscem, które mnie uspokaja.
Samotnie czy w tłumie?
- Zależy od okoliczności, ale najbardziej lubię spędzać czas ze swoimi znajomymi.
Filharmonia czy festyn?
- Festyn.
Dres czy kołnierzyk?
- Zdecydowanie kołnierzyk, ale w dresie też czuję się bardzo dobrze.
Ulubiona potrawa serwowana przez mamę?
- Pierogi. Mamo, jeśli to czytasz, to wiesz, co masz robić (śmiech - przyp. red.).
Piwo czy whisky?
- Whisky.
Nie potrafię żyć bez...
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, więc nie potrafię udzielić odpowiedzi na to pytanie.
Miejsce urodzenia?
- Parczew.
Numer buta?
- 43.
Samochód?
- Audi A4.
Żona/dziewczyna/dzieci?
- Dziewczyna.
Ulubiona potrawa?
- Pizza.
Czego nie wziąłbyś do ust?
- Nie mogę przekonać się do owoców morza.
Wykształcenie?
- Średnie.
Hobby?
- Jazda rowerem, aktywność na świeżym powietrzu. Czasami lubię pograć w gry na komputerze.
Najlepszy mecz, jaki widziałeś?
- FC Barcelona - Chelsea Londyn w półfinale Ligi Mistrzów w sezonie 2011/2012.
Ulubiony numer na koszulce?
- 13.
Ulubiony film?
- Bardzo lubię filmy Vegi.
Ulubiony serial?
- Dom z papieru.