Miejscowi jedynego gola zdobyli po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jeden z przeciwników uderzył z bliska, nie dając szans Łukaszowi Pałysowi. Nasi mieli idealną okazję do wyrównania po nieco ponad godzinie gry. W polu karnym sfaulowany został Mateusz Chalimoniuk. Ciężar odpowiedzialności wziął na siebie Kamil Jaszczuk. - Uderzyłem w lewą stronę golkipera, na najlepszej dla niego wysokości. Nie miał problemów, by odbić strzał. Przez całe spotkanie na boisku panował chaos. Boisko nie nadawało się do gry. Bramkarze wykopywali piłki i kto zebrał piłkę tworzył swoje akcje - mówi Kamil Jaszczuk.
Gracz jabłonian przyznaje, że jego zespół po zmianie stron miał jeszcze trzy bardzo dobre okazje. Adam Klimkowicz nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z bramkarzem, a miejscowych dwukrotnie ratowała poprzeczka po rzucie wolnym bitym z 30 metrów przez Mateusza Milaniuka i uderzeniu szczupakiem Łukasza Kowalczuka. - Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Nie byliśmy gorsi od przeciwników, ale wracaliśmy do domu bez punktów - dodaje.
Twierdza Kobylany - Olimpia Jabłoń 1:0 (1:0)
Bramka: Klekotka 25`.
Olimpia: Pałys - Szypulski, M. Milaniuk, Trubaj, W. Milaniuk, Kowalczuk (72` Cholewa), Burzec, K. Jaszczuk, Wasilewski, Klimkowicz, Chilimoniuk (60` M. Jaszczuk).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.