reklama
reklama

"Smoła" nie jest trenerem Olimpii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

"Smoła" nie jest trenerem Olimpii - Zdjęcie główne

Zbigniew Smoliński odpowiadał za wyniki Olimpii Jabłoń od 1 lipca 2018 roku do teraz

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Duże zmiany w zespole wicelidera Klasy B. Zbigniew Smoliński nie będzie odpowiadał za wyniki Olimpii Jabłoń. Wkrótce ma zostać ogłoszone nazwisko nowego szkoleniowca.
reklama

60-latek prowadził drużynę od momentu wskrzeszenia klubu po kilku latach niebytu ekipy na piłkarskiej mapie naszego regionu. Z Olimpią związał się 1 lipca 2018 roku. - Przyjechał do mnie przedstawiciel klubu Kamil Jaszczuk. Oznajmił mi, że będziemy musieli się rozstać. Zrobiło mi się przykro. Zżyłem się z chłopcami, fajnie mi się pracowało, chociaż czasami było ciężko zebrać się na trening. Bywały momenty, kiedy na zajęcia przychodziło trzech zawodników. Teraz może być łatwiej, bo na obiekcie powstało oświetlenie i będzie można ćwiczyć w późniejszych porach - mówi Zbigniew Smoliński.

 

Jak przyznaje szkoleniowiec, najpierw trzeba coś dać od siebie, a później od trenera. - To nie jest tak, że ktoś ma umiejętności to drużyna będzie grać dużo lepiej. Nawet gdyby do Jabłonia przyjechał Guardiola to nie zrobi wyniku, jeśli zawodnicy nie będą regularnie trenować. Tak to nie działa. Piłkarze grają, a trener pomaga zza linii bocznej. Oczywiście bywały momenty, kiedy frekwencja na treningach była znakomita, ale też były dużo słabsze momenty - dodaje.

 

Popularny "Smoła" miał plan przygotowań do rundy wiosennej. - Ustaliłem szereg sparingów z zespołami z Klasy Okręgowej i Klasy A. Chciałem, by zespół grał z teoretycznie lepszymi, byśmy mogli się rozwijać i uczyć. Planowałem wznowienie zajęć od początku lutego. Wszystko zmieniło się w ostatnich dniach. Szkoda, że nie zostało mi to oznajmione po zakończeniu jesieni. Wtedy miałbym więcej czasu, by spróbować znaleźć sobie klub. Byłem w porządku wobec Olimpii, bo miałem propozycję z czwartej ligi, lecz nie podjąłem tematu. Chciałem wraz z zespołem z Jabłonia wywalczyć awans do Klasy A - przyznaje.

 

Co ciekawe, jeśli była taka potrzeba i konieczność, Zbigniew Smoliński przebierał się i grał w Klasie B. - Sędziowałem sparingi, robiłem co do mnie należy i nie tylko. Dziwię się, że mi podziękowano. Zrobiło mi się przykro. Graliśmy w najniższej klasie rozgrywkowej. Same wyniki mogą świadczyć, że idziemy do przodu. Razem chcieliśmy wywalczyć promocję. Byliśmy na dobrej drodze - dodaje.

 

Olimpia po pierwszej części sezonu zajmuje drugie miejsce z punktem straty do rezerw Huraganu Międzyrzec Podlaski. - Przeciwko nam wystawili kilku chłopców, którzy byli graczami pierwszej drużyny z czwartej ligi. Graliśmy z Lutnią Piszczac i również ci przeciwnicy byli solidnie wzmocnieni. Mimo wszystko potrafiliśmy z nimi wygrać i to na ich terenie. Wszystko szło w dobrym kierunku. Nie będę płakał. To wybór Olimpii Jabłoń - mówi Smoliński.

 

Szkoleniowiec posiada licencję UEFA A. - Nie zamierzam udawać się na emeryturę. Chcę pracować z młodzieżą, seniorami. Sam ruszam się dwa razy w tygodniu i chcę nadal cieszyć się grą w piłkę nożną. Czuję się na siłach. Nie chcę się pchać, ale jak widzę niektórych, czuję się lepszy. Jestem z tych, którzy nie narzekają na zdrowie. Mój tata Władysław w tym roku skończy 98 lat i jeździ rowerem. Chciałbym dożyć do tak pięknego wieku - kończy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama