- Zdołaliśmy po przerwie zmniejszyć rezultat, ale później był jeden gracz, który rządził na boisku. Porażka jest za wysoka, bo mieliśmy poprzeczkę Radosława Niewęgłowskiego, słupek Filipa Wieliczko, a przy wyniku 0:0 sytuację sam na sam Kamila Daszczyka - mówi Andrzej Daszczyk, trener Dębu.
Niwa Łomazy - Dąb Dębowa Kłoda 6:2 (2:0)
Bramki: Łukaszuk 30`, Borysiuk 31`, 47`, 55`, 65`, 77` - Daszczyk 48`, Tabeński 60`.
Dąb: Fraszczyk - Niewęgłowski, Rudnik, Ziółkowski, Końko (78` Kopiński), Sz. Majewski, K. Majewski, Mikitiuk, Wieliczko (69` Gajos), Daszczyk (87` Wawryszczuk), Tabeński.