430 osób złożyło podpisy przeciwko budowie fermy kurczaków w Zieleńcu. Zbierali je wśród mieszkańców gminy Jacek Końko, bezpośredni sąsiad działki, na której ma być zbudowana ferma, oraz Tomasz Niewęgłowski z sołectwa Zieleniec.
Końko przekonywał radnych, że budowa kurników może w kolejnych latach zagrozić wodom gruntowym. Ale też stanowi "zagrożenie bezpieczeństwa, m.in. przeciwpożarowego, może również przynieść niedogodności odorowe, zniszczyć i tak zdegradowaną drogę, co odstraszy m.in. turystów i zaszkodzi mieszkańcom gminy".
Zamierzeniem inwestora jest budowa sześciu obiektów inwentarskich do chowu kurcząt o wymiarach wewnętrznych: długość do 144 m, szerokość do 21 m i wysokość ok 6,85 m.
Miałyby to być budynki parterowe o konstrukcji nośnej z ram stalowych, ze ścianami z płyty warstwowej, z dachem dwuspadowym, kryte blachą. Zaplanowano, że do szczytu każdego budynku dostawiona będzie dobudówka z pomieszczeniem socjalnym lub kotłownią albo magazynem.
Raport w tej sprawie czeka na zatwierdzenie przez Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Wód Polskich i sanepidu.
Jacek Końko zarzuca: - Nie było żadnych konsultacji społecznych wymaganych przy tego typu inwestycji.
- Udział społeczeństwa wymagany jest dopiero na etapie wszczęcia procedury wydawania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, która się rozpoczęła. Jestem gotowy uczestniczyć w spotkaniach z mieszkańcami gminy i odniosę się do niepokojów i pytań - odpowiada inwestor, Piotr Gomółka.
Piotr Gomółka, inwestor planowanej fermy drobiu w Zieleńcu.
Nie jestem inwestorem gorszej kategorii
- Nie organizowałem spotkań konsultacyjnych z mieszkańcami, ponieważ nie ma takiego zapisu prawnego, który obliguje mnie do tego, na tym etapie opracowywania raportu i przed złożeniem. Udział społeczeństwa wymagany jest dopiero na etapie wszczęcia procedury wydawania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, która się rozpoczęła. Jestem gotowy uczestniczyć w spotkaniach z zainteresowanymi mieszkańcami gminy i odniosę się do niepokojów i pytań. Dołożę wszelkich starań, aby nieuświadomionych i zaniepokojonych mieszkańców zapewnić o zaprojektowaniu i wykonaniu inwestycji zgodnie z przepisami prawa. Na terenie moich działek, na którym planowane jest przedsięwzięcie, nie ma zakazu tego typu inwestycji, i jako właściciel terenu mam prawo ubiegać się o
stosowne pozwolenia i rozwijać w branży rolniczej. Wykonanie raportu powierzyłem profesjonalnemu i doświadczonemu specjaliście. Dokumentację raportu uzgadniają organy państwowe opiniujące, które jedynie mają kompetencje do tego i są wiążące do wydania decyzji przez Wójta. Z wypisu z Miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Gminy Milanów, który załączony jest do raportu, jasno wynika, że pod warunkiem spełnienia wymogów dotyczących ochrony środowiska i innych przepisów szczególnych (w tym min uzyskania pozytywnych opinii organów opiniujących), na moich działkach mogę wybudować tego typu inwestycję. Nie spodziewałem się takiego zmasowanego ataku, biorąc pod uwagę brak zakazu zgodnie z planem miejscowym tego typu przedsięwzięć oraz ostatnio wydanymi
decyzjami w tej samej gminie na fermy drobiu. Przedstawiciele Rady Gminy powinni wykonywać prawo, a nie łamać je, wprost wypowiadając swoje opinie, co jest potwierdzone nagraniem z sesji z dnia 30 października br. Zarzuca mi się brak wiedzy i kompetencji, a pochodzę z rodziny, która od pokoleń utrzymywała się z rolnictwa, ukończyłem technikum rolnicze, a także Akademię Rolniczą w Lublinie na kierunku agronomia. Czym ja sobie zasłużyłem na gorsze traktowanie? Czy ja jestem gorszej kategorii?
Raport i dokumentację projektową powierzyłem specjalistom w danych dziedzinach, którzy zajmują się tym od wielu lat.
Powziąłem kroki prawne, gdyż stosowane są wobec mnie i mojej rodziny naciski, obrażanie wizerunku, podawanie nieprawdziwych informacji, które działają na moją szkodę i powodują niepokój o bezpieczeństwo. Ponadto mam dowody podszywania się w mediach społecznościowych pod moją rodzinę. Są to działania karalne i będę dbał o swoje prawa, oraz będę przeciwdziałał celowemu blokowaniu mojej inwestycji, dochodząc swoich praw w sądzie, jeżeli zajdzie taka konieczność.