"Lubelski Spacer Wolnych Ludzi - Z Miłości do Wolności” to oddolne wydarzenie, organizowane przez mieszkańców Lublina. Zaznaczają oni, że są przywiązani do praw człowieka, praw konstytucyjnych oraz praw pacjenta, praw przynależnych z natury, dających wolność osobistą, czyli fundamentalnego prawa jednostki do decydowania o sobie, swoim ciele i swoich najbliższych, z poszanowaniem indywidualnej godności innych współobywateli.
Organizatorzy odnoszą się do obostrzeń pandemicznych i szczepień przeciwko koronawirusowi, dzięki którym osoby zaszczepione są np. nie wliczane w limity imprez i wydarzeń.
- Jesteśmy przekonani, że rezygnacja z Wolności na rzecz bezpieczeństwa jest utopią i manipulacją społeczną, której konsekwencje są przewidywalnie niekorzystne dla nas, a intratne dla rządów, lobbystów i Korporacji, ze szczególnym uwzględnieniem tych bio-technologicznych - czytamy w zapowiedzi wydarzenia . - Każde utracone prawo, zwłaszcza podczas ostatnich niespełna dwóch lat, należy bezwzględnie odzyskać w znaczeniu prawnym, bez nowomowy pandemicznej. Prawa Człowieka nie są przywilejem, a każdy paszport "segregacyjny”, to ich absolutna dekonstrukcja. Mamy niezbywalne prawo decydować o sobie i swoich dzieciach, zdrowiu, ciele oraz majątku.
CZYTAJ TAKŻE: Kilkaset osób wzięło udział w Marszu o Wolność w Lublinie. Zamanifestowali sprzeciw wobec obostrzeń [GALERIA]
Spacer odbył się w piątek (17 września) po południu i zaczął się pod Zamkiem Lubelskim. Mimo deszczowej pogody na początku było kilkadziesiąt osób, a pod koniec ok. 200.
- Ten spacer ma charakter pokojowy i jest ponad wszelkimi podziałami politycznymi, religijnymi, światopoglądowymi. Będziemy protestować pokojowo - bez agresji i nienawiści. Nie przewidujemy żadnych wulgaryzmów i prowokacji w stosunku do kogokolwiek - mówił na samym początku jeden z organizatorów - Zdajemy sobie sprawę, że pogoda nam nie dopisała. Podejrzewam, że byłoby nas tu dużo, dużo więcej. Ale cóż, takie mamy realia. Niektórzy się boją, że są chyba z cukru.
Uczestnicy skandowali m.in. "Cała Polska zjednoczona", "To my, to my, wolni ludzie", "Rząd pod sąd".
- Reprezentuję tutaj wyłącznie siebie, mówię we łasnym imieniu, a nie jakiejkolwiek instytucji - mówił prof. Ryszard Zajączkowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. - Ci, którzy chcą prawdy i wolności zawsze mają niepogodę, oni zawsze idą pod prąd. Nasz marsz jest pokojowy i nie występujemy przeciw nikomu. Mam nadzieję, że Ci, którzy tutaj przyszli nie spotkają się z żadnymi szykanami.
Prof. Zajączkowski dodawał też, że takich marszów, jak piątkowy jest bardzo dużo na świecie i w Polsce.
- Ludzie się budzą. Mamy świadomość, że żyjemy w momencie historycznym. Przed nami są nieodwracalne zmiany i procesy. Powstaje pytanie: w jakim kierunku podąży sytuacja? Czy to co nas czeka będzie służyło obronie godności człowieka, praw, wolności, możliwości swobodnego gospodarowania, podmiotowści państw narodowych? Czy przeciwnie - będziemy świadkami coraz większego ograniczania ludzkich wolności, deptania godności, przeciwstawiania się swobodzie gospodarczej i wytwarzania się kasy polityków, którzy są wyalienowani ze swoich społeczeństw i manipulują demokracją? - zastanawiał się prof. Zajączkowski. - Nie pozwolimy, by ktokolwiek wydzielał nam prawdę i wolność. Jestesmy suwerenem w tym kraju. Występujemy w obronie naszych podstawowych praw (...). Po naszej stronie jest prawda i wolność.
Pozostałą część artykułu przeczytasz tutaj.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.