reklama
reklama

Malwina: To dzięki niemu nasz synek jest wśród nas

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Malwina: To dzięki niemu nasz synek jest wśród nas - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje bialskie Bialczanka Malwina Głębocka-Kurdach wraz z mężem Markiem doczekali się dwóch pociech. Jedno z nich - Mikołaj - jest jednym z tysięcy młodych pacjentów, którymi opiekował się śp. Riad Haidar.
reklama

Syn Malwiny i Marka urodził się w 25. tygodniu ciąży. Ważył 800 gram. - Dokładnie pamiętam pierwszej spotkanie z doktorem. Powiedział, że będzie dobrze. Przez pierwsze dni po narodzinach był przy nas. Omawiał wyniki, podtrzymywał na duchu. W kolejnych latach mieliśmy regularny kontakt. Śmiało mogę powiedzieć, że to dzięki niemu nasz synek jest wśród nas - mówi Malwina.

Bialczanka podkreśla, iż doktor zawsze służył pomocą. Nigdy nie zostawiał nas z pytaniem bez odpowiedzi. - Wyniki synka znał na pamięć. Zawsze nam pomagał, dobierał leki. Mogliśmy zadzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy. Mikołaj niedługo skończy siedem lat. Poznał tego dobrego człowieka. W tym roku po raz pierwszym był wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zebrał ponad 1700 zł. Byliśmy z wizytą u doktora. Zrobiliśmy zdjęcia. Tłumaczyliśmy chłopcu, że to jego dobry wujek. Sam zresztą tak mówił. Podkreślał, że jest dobrym wujkiem, ewentualnie dziadkiem - dodaje.

Tak jak dla wielu, wiadomość o śmierci Haidara była wielkim ciosem w rodzinie Kurdachów. - Pozostał wielki smutek. Odszedł ktoś wyjątkowy, ktoś bliski, a dla nas bardzo bliski. Gdy nawet chorował, nie dawał tego po sobie poznać. Teraz wiemy, że nie możemy zadzwonić do niego i poradzić się w sprawie leczenia Mikołaja. Odszedł wielki człowiek - dodaje ze łzami w oczach.

Przed wiele lat Haidar pomógł tysiącom małych pacjentów. - Nasz synek ważył 800 gram. Obok w sali leżał Kubuś, który ważył o 100 gram mniej. Najmniejszą pacjentką była bodajże Weronika. Spotykaliśmy się z rodzinami, którym pomagał śp. Riad. Działo się to podczas obchodów Dnia Wcześniaka, których był organizatorem. Gdy spotykaliśmy się z doktorem, od każdego z rodziców płynęły słowa wdzięczności, gesty radości, bo ten człowiek pomógł naszym największym skarbom - mówi Malwina.

Jak przyznaje bialczanka, wraz z całą rodziną pojawią się na pogrzebie śp. Riada Haidara. - Tego dnia nie może nas zabraknąć. Chcemy pożegnać bliską osobę, dzięki której mamy nasze szczęście, cud. Zresztą, do tej pory tak jest nazywany nasz Mikołajek przez wszystkich w rodzinie. Doktor powiedział nam niedługo po narodzinach, kiedy synek zaczynał dobrze funkcjonować, iż poradzi sobie w życiu. Mija siedem lat, a nasz maluch jest wielkim, małym człowiekiem - dodaje ze łzami w oczach.

Malwina podkreśla, iż doktor zawsze służył pomocą. - Gdy nie mógł rozmawiać, prosił o wiadomość tekstową. Oddzwaniał. Wypisywał leki. Najlepiej wiedział, które środki działają na Mikołaja. Chodziliśmy na wizyty prywatne. Nigdy nie płaciliśmy za poradę. Dlaczego? Zapamiętam te słowa do końca życia: bo zrobię wszystko dla moich dzieci - kończy płacząc.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu bialasiedzieje.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama