Wzruszona rodzina, przyjaciele, politycy z europosłem Polskiego Stronnictwa Ludowego – Krzysztofem Hetmanem na czele, samorządowcy, strażacy i mieszkańcy. Kilkaset osób pożegnało w sobotę starostę parczewskiego – Jerzego Maślucha, który przegrał walkę z koronawirusem. Opustoszała zwykle ulica Mickiewicza w Sosnowicy przypominała ruchliwą miejską arterię. Z trudem można było tam znaleźć miejsce do parkowania.
Jerzego Maślucha wspominali przyjaciele. – Urodził się w gospodarstwie chłopskim, niezbyt zamożnym. Od najmłodszych lat musiał ciężko pracować. Opowiadał mi kiedyś, jak kosili łąkę w czasie deszczu. Praca na roli, kosą, w trudnych warunkach, w czasach, gdy trzeba było podzielić się z państwem, gdzie niewiele zostawało. W tym czasie tworzył się jego charakter, chłopski etos, który towarzyszył mu do końca życia. Ciągle myślał tylko o pracy – wspominał Jerzego Maślucha jego przyjaciel – Czesław Ćwik. Zwrócił się też do partnerki nieżyjącego starosty parczewskiego. – Jurek był szczęśliwy, pani dbała o jego zdrowie. Miał wrażliwy żołądek, a pani stosowała pani dietę. Ta pani troska powodowała, że ciągle chciał pracować dłużej i dalej. Nie chciał zatrzymywać się w miejscu – dodał przyjaciel starosty.
Jerzy Maśluch zmarł we wtorek, 15 grudnia, przegrywając walkę z koronawirusem. Miał 73 lata. Po raz pierwszy na jedną z najwyższych funkcji w samorządzie został wybrany 24 czerwca 1999 roku. Został wtedy wicestarostą parczewskim. Funkcję tę pełnił do 18 listopada 2002 r., kiedy został na cztery lata wójtem gminy Sosnowica. W grudniu 2006 roku znowu objął funkcję wicestarosty parczewskiego i pełnił ją przez kolejne dwie kadencje. – 1 grudnia 2014 r. objął stanowisko starosty parczewskiego, a po wyborach w 2018 r. ponownie został starostą – czytamy na stronie internetowej powiatu.
Więcej informacji o pogrzebie starosty będzie można znaleźć w papierowym wydaniu „Wspólnoty Parczewskiej”, które ukaże się już we wtorek.
Komentarze (0)