reklama
reklama

Cud w Parczewie. Radny ma niecodzienny pomysł

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Z archiwum

Cud w Parczewie. Radny ma niecodzienny pomysł - Zdjęcie główne

Mieszkańcy pod "świętym drzewem" | foto Z archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje parczewskie Wydarzenia związane z "parczewskim cudem" należy wykorzystać do promocji gminy – ocenił radny Łukasz Gołąb, który napisał w tej sprawie interpelację. Burmistrz Paweł Kędracki odniósł się do jego pomysłów w odpowiedzi, która liczyła jedną linijkę długości.
reklama

"Niezwykłe" rzeczy działy się w Parczewie w połowie maja. Na drzewie rosnącym przy bloku przy ulicy Spółdzielczej ukazał się wizerunek przypominający postać Jezusa Chrystusa lub Matki Boskiej.

Wielu mieszkańców stwierdziło, że to cud. Pierwszego dnia przed drzewem stało kilkadziesiąt osób, głównie starszych, ale byli też przedstawiciele młodego pokolenia. Niektórzy mieszkańcy mieli ze sobą Biblię, większość osób robiła zdjęcia.

–  Wierzymy, że to jest cud, że pan Bóg daje nam znaki – powiedziały modlące się kobiety.

O Parczewie zrobiło się głośno w całej Polsce, zjechały ekipy telewizyjne i reporterzy.

Pomysł na promocję 

Łukasz Gołąb, wiceprzewodniczący parczewskiej Rady Miejskiej, ocenił, że "sytuacja związana z cudem w odbiorze medialnym zmierza w kierunku przysłowiowych memów, a nie budowania marki Parczewa".

Radny uważa, że "warto wykorzystać chwilowe zainteresowanie Parczewem na profesjonalną promocję gminy". Jego zdaniem należałoby włączyć w działania referat promocji i rozwoju.

– W kontekście religijnym tego wydarzenia przy jednoznacznym stanowisku władz kościelnych (negującym nadprzyrodzony charakter zjawiska – dop. aut.) oraz poszanowaniu uczuć zaangażowanej grupy mieszkańców, warto skierować więcej uwagi na Bazylikę Mniejszą w Parczewie – napisał w interpelacji do burmistrza Pawła Kędrackiego.

Zdaniem Gołąba warto zaprezentować gminę Parczew jako miejsce położone blisko Lasów Parczewskich i miejsce nadające się na aktywny wypoczynek.

– Bardzo ciekawy pomysł akcji społecznej zaprezentował Adam Kościańczuk (związany z Parczewem animator kultury – dop. aut.) pod hashtagiem #DUMNYZPARCZEWA. Szersza dyskusja w tym zakresie zapewne wskaże inne możliwe kierunki. Jej profesjonalne i zorganizowane zainicjowanie w zaistniałej sytuacji uważam za konieczne – ocenił radny i dodał, że jego zdaniem "w przypadku potrzeby jednorazowego zwiększenia pieniędzy na wydatki promocyjne, Rada Miejska w Parczewie udzieli wsparcia władzom gminy".

Burmistrz Paweł Kędracki w niecodzienny sposób "odpowiedział" na interpelację.

– Serdecznie dziękujemy radnemu za kolejne, wnikliwe informacje – czytamy w "odpowiedzi", na co w mediach społecznościowych zareagował Łukasz Gołąb.

– To najkrótsza odpowiedź na interpelację w historii Gminy Parczew. Niebawem odpowiedzi będą się ograniczać do sformułowania "tak/nie" – czytamy.

Emocje opadły

Przypomnijmy, że emocje związane z parczewskim cudem powoli opadły. Byliśmy na miejscu pod koniec czerwca i nie spotkaliśmy pod drzewem modlących się osób. Wizerunek, który ukazał się na dębie, nieco wyblakł, lecz nie zniknął. Przed drzewem dalej stały kwiaty, płonęły znicze.

Okoliczni mieszkańcy mówili, że ludzie dalej gromadzą się przed drzewem, lecz przeważnie o określonej porze.

– W pierwszych dniach modlili się nawet w nocy, obecnie gromadzą się przed drzewem o godzinie 15, kiedy jest odmawiana Koronka do Miłosierdzia Bożego – powiedział napotkany przez nas starszy pan, który odpoczywał na pobliskiej ławce.

Jego zdaniem wizerunku nikt nie namalował.

– Podobno stwierdził to jeden z ekspertów. Nie wierzę też, że wizerunek został wyrzeźbiony – ocenił nasz rozmówca i dodał, że najwięcej osób stało pod drzewem po kilku dniach od pojawienia się wizerunku, kiedy wieść zdążyła się rozejść.

– Pojawiali się ludzie z innych części Polski, m.in. Warszawy – dodał starszy pan.

W nadprzyrodzony charakter zdarzenia nie wierzą jednak przedstawiciele diecezji siedleckiej. W tej sprawie prawdopodobnie nie będzie zatem prowadzone postępowanie kanoniczne.

–  Jeżeli prześledzimy historię objawień od 40. roku po Chrystusie do chwili obecnej, to nigdy nie mieliśmy objawień na drzewach, szybach czy na ścianach. W portugalskiej Fatimie Matka Boska nie objawiła się na drzewie, z kolei w Leśnej Podlaskiej był to obraz – mówił nam ksiądz kanonik Jacek Świątek, rzecznik prasowy Diecezji Siedleckiej.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama