Dramat rozegrał się w sierpniu tego roku w Lejnie, urokliwej miejscowości, na granicy z powiatem włodawskim, nieopodal Poleskiego Parku Narodowego.
Po południu służby ratunkowe dostały zgłoszenie o stojącym w rowie osobowym seacie, w którym znajdował się nieprzytomny mężczyzna w wieku około 50 lat. – Osoba poszkodowana nie miała zachowanych funkcji życiowych, dlatego podłączono ją do defibrylatora. Po kilku minutach na miejsce przyjechała karetka pogotowia, a lekarz stwierdził zgon mężczyzny – relacjonowali strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Parczewie i dodali, że pojazd nie był uszkodzony.
Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśniała Prokuratura Rejonowa we Włodawie, bo ta jednostka zajmuje się sprawami z gm. Sosnowica.
Została przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny, a postępowanie było prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Zostało umorzone. – Nie stwierdziliśmy znamion czynu zabronionego, a do śmierci mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie. Do zgonu doszło z przyczyn chorobowych – mówi Monika Okońska, szefowa włodawskiej prokuratury i dodaje, że zdarzenie nie zostało sklasyfikowane jako wypadek drogowy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.