Na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku 70-letnia obecnie na firmowy telefon stacjonarny zadzwonił do niej mężczyzna, który podał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji.
Poinformował ją, że "mundurowi rozpracowują grupę przestępczą zajmującą się oszustwami na wnuczka". Kilka osób rzekomo zostało już zatrzymanych i znaleziono przy nich skan dokumentu na jej nazwisko. Miało to sugerować, że przestępcy będą chcieli ukraść pieniądze z konta kobiety.
"Policjant" przekonywał rozmówczynię, że "będzie musiała z nim współpracować". W celu "uniemożliwienia kradzieży gotówki z jej konta", kobieta miała mu podać kody autoryzacyjne przelewów, które, jak zapewniał, nie zostaną zrealizowane.
Łącznie kobieta autoryzowała przelewy na ponad 150 tysięcy złotych. Kiedy weszła na konto, zorientowała się, że została oszukana.
Parczewscy kryminalni ustalili, że związek z przestępstwem mogą mieć mężczyźni mieszkający na Śląsku w wieku od 30 do 66 lat. Łukasz F., Ryszard G. oraz Marcin R. zostali zatrzymani, usłyszeli zarzuty oszustwa i trafili do aresztu.
Prokuratura w Parczewie skierowała przeciwko mężczyznom akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim.
– Proces ruszył pod koniec czerwca, sąd zarządził przerwę w rozprawie do 19 lipca – relacjonuje Anna Stelmach z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie i dodaje, że oskarżeni będą przebywać za kratami co najmniej do 1 września (prokuratura może wnioskować o przedłużenie aresztu).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.