Dramat rozegrał się na przełomie maja i czerwca ubiegłego roku. Na terenie jednej z posesji przy ulicy Kościelnej policjanci znaleźli zwłoki 60-letniego mężczyzny oraz 54-letniej kobiety. Okazało się, że nie żyje właściciel jednego z zakładów pogrzebowych i jego małżonka.
Od razu pojawiły się spekulacje, że przedsiębiorca mógł zabić żonę, a następnie popełnić samobójstwo. Ruszyło prokuratorskie śledztwo prowadzone w kierunku zabójstwa. Sekcja zwłok wykazała, że w przypadku mężczyzny śmierć była spowodowana powieszeniem. – Z kolei kobieta miała rany cięte szyi, rany cięte okolicy karku, rany kłuto-cięte na klatce piersiowej i w okolicach przepony. Przyczyną jej zgonu był krwotok spowodowany zadanymi obrażeniami, zwłaszcza tymi zlokalizowanymi na szyi – tłumaczyła Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Śledztwo ws. tragedii prowadzi Prokuratura Rejonowa w Parczewie. Teoretycznie postępowanie miało się zakończyć 31 marca, ale zostało wydłużone o kolejny miesiąc – do końca kwietnia. Nie oznacza to jednak, że na pewno zakończy się w tym tygodniu, bo śledztwo może ponownie zostać wydłużone.
Adam Hunek szef parczewskiej prokuratury, niedługo przed Wielkanocą powiedział, że czeka jeszcze na wpłynięcie jednej opinii biegłego. (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.