reklama
reklama

Powiat parczewski: Dolina Tyśmienicy tonie w śmieciach. Brudasów odstraszą fotopułapki?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Powiat parczewski: Dolina Tyśmienicy tonie w śmieciach. Brudasów odstraszą fotopułapki?  - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje parczewskieWśród zwałów śmieci zebranych podczas akcji sprzątania brzegów Tyśmienicy były m.in. puszki po piwie czy opakowania po zanętach. Wzdłuż rzeki mają zostać zainstalowane tzw. fotopułapki.
reklama

 

Widok zaśmieconych brzegów Tyśmienicy zna chyba każdy parczewianin i mieszkaniec powiatu. Odpady zostawiają nie tylko osoby, które wypoczywają nad rzeką, ale też wędkarze. – Śmieci jest bardzo dużo. Ludzie siedzą wśród odpadów, a w regulaminie wędkarskim jest zapisane, że każdy wędkarz przed rozpoczęciem wędkowania powinien posprzątać teren wokół siebie w promieniu pięciu metrów. Prawie nikt tego nie robi – denerwuje się Sławomir Olszewski ze społecznej straży rybackiej.

Jakie śmieci zostawiają mieszkańcy? – Opakowania po cemencie, puszki po piwach. Dźwigają nad wodę kilkanaście puszek, a z powrotem nie zabiorą nawet jednej – dodaje Olszewski.

reklama

 

Członkowie Społecznej Straży Rybackiej wspólnie z Kołem Polskiego Związku Wędkarstwa "Parczew-Miasto" oraz Kołem PZW Huta Szkła Parczew postanowili wziąć sprawę w swoje ręce.  – Posprzątaliśmy odcinek po obu brzegach Tyśmienicy od ujścia Piwonii po ujście rzeki Piskornicy i dalej, aż do mostu na trasie do Lublina. Dodatkowo posprzątaliśmy znaczny odcinek brzegów Piskornicy – tłumaczy Krzysztof Wroński, prezes PZW w Parczewie.

 

W akcji sprzątania wzięło udział 15 osób. Ochotnicy zebrali... ponad 60 worków na śmieci. Pojemność jednego to 120 litrów, a zatem w sumie daje to ponad 7 tysięcy litrów. – Niestety były to odpady w znacznej mierze pozostawione przez wędkarzy. Znaleźliśmy opakowania po zanętach oraz robakach, liczne butelki i puszki po alkoholach oraz masę plastikowych butelek – wylicza Wroński.

reklama

 

Do związku wędkarskiego w Parczewie należy ponad 300 osób (co roku liczba nieznacznie się zmienia), a zatem chętnych do sprzątania było około 5 procent wszystkich członków. – Ciężko namówić ludzi do sprzątania, zazwyczaj przychodzi tylko zarząd i osoby ze społecznej straży rybackiej. Ludzie to olewają, a śmiecą. Jest to dość irytujące – przyznaje S. Olszewski.

 

Sporo wskazuje na to, że znajdzie się straszak na "śmieciarzy". Więcej można przeczytać w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej". 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama