Jerzy Maśluch - starosta parczewski przegrał walkę z koronawirusem. Kilka dni później został pochowany na cmentarzu w Sosnowicy. W uroczystości pogrzebowej uczestniczyło kilkaset osób, a wśród nich był m.in. Krzysztof Hetman, europoseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, bo z tym ugrupowaniem związany był śp. starosta. Jerzego Maślucha wspominali bliscy i przyjaciele. – Urodził się w gospodarstwie chłopskim, niezbyt zamożnym. Od najmłodszych lat musiał ciężko pracować. Opowiadał mi kiedyś, jak kosili łąkę w czasie deszczu. Praca na roli, kosą, w trudnych warunkach, w czasach, gdy trzeba było podzielić się z państwem mlekiem, mięsem, ziemniakami, a przede wszystkim zbożem, gdzie niewiele zostawało. W tym czasie tworzył się jego charakter, chłopski etos, który towarzyszył mu do końca życia. Ciągle myślał tylko o pracy – wspominał starostę jego przyjaciel Czesław Ćwik. Śmierć Jerzego Maślucha odcisnęła spore piętno na parczewskim samorządzie. W połowie stycznia jego następcą został Janusz Hordejuk, wieloletni dyrektor parczewskiego szpitala. Jerzy Maśluch zmarł 15 grudnia 2020 r. Miał 73 lata.
Karol Kania - właściciel firmy, która w Żmiarkach (gm. Dębowa Kłoda) miała zakład produkujący podłoża pod uprawę pieczarek. – Był człowiekiem bardzo kreatywnym, miał niesamowitą zdolność zarządzania. Zawsze wzbudzał zaufanie, a do tego charakteryzował się bardzo wysoką kulturą osobistą. Bardzo łatwo nawiązywał kontakt z ludźmi. Poznałam go w 2009 roku, gdy otwierała się jego firma. W Urzędzie Gminy zajmowałam się sprawami ochrony środowiska. Byłam ciekawa, jak p. Kania zachowa się w rozmowie ze zwykłymi ludźmi. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zachował się tak, jakbyśmy się znali kupę lat. Potraktował nas po koleżeńsku – wspominała tragicznie zmarłego przedsiębiorcę Grażyna Lamczyk, wójt gminy Dębowa Kłoda. Karol Kania zginął w nocy z 22 na 23 lutego 2021 r. w katastrofie śmigłowca. Miał 80 lat.
Zbigniew Gogłuska - wieloletni konserwator i hydraulik z Urzędu Gminy Dębowa Kłoda. – Niepowetowana strata, był bardzo dobrym fachowcem. Wielki żal i smutek, odszedł ktoś, kto był jednym z nas, dlatego flaga narodowa przed siedzibą naszego urzędu została opuszczona do połowy masztu – relacjonowała Grażyna Lamczyk, wójt gminy Dębowa Kłoda, która z nieżyjącym konserwatorem pracowała około 40 lat (z małą przerwą). Początkowo nic nie zapowiadało dramatu. – Pod koniec lutego p. Gogłuska trafił do szpitala. 1 marca późnym wieczorem dowiedziałam się, że nie żyje. Byłam w szoku, bo to pierwsze tego typu zdarzenie, że umiera czynny pracownik naszego urzędu. Zdarzały się oczywiście sytuacje, że odchodziły osoby będące już na emeryturze, ale taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy – przyznała pani wójt. Zbigniew Gogłuska zmarł 1 marca 2021 r. Miał 62 lata.
Eliza - dziewczynka, która po ubiegłorocznym porodzie w parczewskim szpitalu przez wiele miesięcy walczyła o życie. Nie wróciła do zdrowia, 1 czerwca została pochowana na cmentarzu w Parczewie. W uroczystości wzięło udział kilkadziesiąt osób. Żałobnicy przynieśli wieńce i maskotki, a Eliza, zgodnie ze zwyczajem, została pochowana w białej trumience. – Nasza siostra Eliza otrzymała chrzest święty i stała się przybranym dzieckiem bożym - mówił nad trumienką ksiądz Norbert Taratycki z bazyliki parczewskiej. – Teraz Pan wezwał ją do siebie i dał jej udział w życiu wiecznym. Wierzymy, że modli się ona za swoich rodziców i za nas. Prosimy o pociechę dla rodziców i rodziny oraz o umocnienie naszej wiary. Niech Pan pocieszy wasze serca – powiedział duszpasterz. Eliza zmarła 23 maja br., kilkanaście dni po pierwszych urodzinach
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.