Orkiestry nie słychać w TVP
Czytelniczka, która była opiekunką wolontariuszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w gm. Jabłoń podzieliła się z nami swoimi spostrzeżeniami nt. tegorocznego finału. Darczyńcy w gminie byli dość hojni, udało się zebrać niemal dwa razy tyle, co w 2022 r.
– Zapewne nasi mieszkańcy w różny sposób wspierali WOŚP nie tylko wrzucając pieniądze do puszki, ale w samych puszkach udało się zebrać kwotę 5103 zł. O tym, że orkiestra zagra 29 stycznia wiadomo było w Polsce, Europie, a nawet na całym świecie. Niestety, jak usłyszeliśmy od części uczestników niedzielnych mszy świętych, nie wszyscy wcześniej słyszeli cokolwiek o planowanej na niedzielę zbiórce – podzieliła się spostrzeżeniami kobieta, nawiązując głównie do konfliktu, jaki trwa między Telewizją Polską i innymi mediami sympatyzującymi z rządem a Jerzym Owsiakiem, założycielem WOŚP.
Kobieta oceniła, że w gm. Jabłoń "były osoby chętne do wrzucenia przysłowiowej złotówki do puszki, ale oglądając tylko telewizję publiczną nie usłyszeli nic o planowanej na niedzielę, 29 stycznia akcji WOŚP". – TVP milczała przed akcją, natomiast w niedzielnych serwisach informacyjnych w "Teleexpressie" padło jedno krótkie zdanie "gramy na pomoc chorym na sepsę", niestety kto gra, już nie powiedziano. Natomiast w wieczornych "Wiadomościach" prezenterka zakomunikowała "trwa akcja, chcemy wygrać z sepsą", tak jakby akcja była dziełem jakichś krasnoludków albo kosmitów. Broń Boże żadnego serduszka, słowa o entuzjazmie Polaków biorących udział w wydarzeniu oraz o Owsiaku – oceniła kobieta.
Nawiązała też do ogłoszonej przez portal wPolityce.pl, nagłaśnianej przez TVP akcji Dzień Pomocy Ukrainie, która przypadała w tym samym dniu, co finał WOŚP. – Bardzo dobrze, że pomagamy Ukrainie, ale czy koniecznie trzeba taką akcję organizować w dniu, kiedy jest zaplanowana już inna zbiórka? – zastanawiała się nasza Czytelniczka i przypomniała, że wielu z nas korzysta ze sprzętu kupionego za pieniądze z WOŚP. – Jeśli jeszcze nie skorzystaliśmy, to kiedyś pewnie skorzystamy. Komu służy to zatajanie prawdy? – docieka kobieta.
Dreszcze przed wjazdem na parking
– Przy wjeździe na jeden z parkingów w centrum Parczewa na ziemi leżą przewody, a sam wjazd na parking jest utrudniony. Sytuacja trwa już od dwóch tygodni, podejrzewam, że śmieciarka zaczepiła o przewody i leżą one na ziemi, nie powinno tak być – mówi nasza Czytelniczka i dodaje, że "ma dreszcze, kiedy wjeżdża na ten parking". – Wszyscy czekają chyba aż wydarzy się jakieś nieszczęście – oceniła.
Czy karetka dojedzie?
Mieszkanka gminy Siemień relacjonuje, że jej sąsiedzi wykonują drobną inwestycję. – Doprowadzają kable, a to moja jedyna droga dojazdowa, bo mieszkam na obrzeżu wsi, co z tą drogą zrobią? Czy w razie potrzeby karetka pogotowia będzie w stanie do nas dojechać? – zastanawia się kobieta, która jest emerytką.
Problem ze śmieciami
Jedna z mieszkanek powiatu parczewskiego miała problem z odbiorem śmieci ze swojej posesji. – W mojej części wsi mieści się tylko parę domów, dojazd do nas jest nieco utrudniony. Przez dwa miesiące nie były od nas odbierane odpady. Dzwoniłam w tej sprawie do wójta, twierdzili że nie wystawiłam na czas odpadów. Podobny problem mieli jednak sąsiedzi, w końcu śmieci zostały jednak odebrane – relacjonuje kobieta.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.