W jego kategorii wszyscy startowali w pełnym umundurowaniu bojowym i z aparatem oddechowym. Wśród ponad 550 zawodników, którzy podjęli to wyzwanie, znalazł się również Wojciech Szynkaruk, 48-letni druh z OSP Czeberaki. Co ważne, jedyny reprezentant gminy Milanów, jedyny z powiatu parczewskiego i jeden z zaledwie kilku ochotników z województwa lubelskiego, który podjął wyzwanie i stanął na linii startu.
- Myślałem, że dam radę w 15 minut, ale ostatecznie na metę dotarłem z czasem 16 minut i 59 sekund. Jestem bardzo zadowolony. Najważniejsze, że dobiegłem do końca - mówi Szynkaruk z uśmiechem.
Droga na szczyt Sky Towera
Zawody Sky Tower Run to jedno z najtrudniejszych strażackich wydarzeń sportowych w kraju. Organizowane są w najwyższym budynku we Wrocławiu, mierzącym niemal 200 metrów wysokości. Uczestnicy muszą pokonać 49 pięter i 1142 schody, niosąc na sobie sprzęt o wadze blisko 25 kg. To wyzwanie nie tylko fizyczne, ale też mentalne. Test charakteru i determinacji.
Dla Wojciecha był to pierwszy start w tego typu zawodach, choć z bieganiem miał do czynienia od dziecka. Pasja do ruchu towarzyszyła mu od najmłodszych lat. W młodości grał w piłkę nożną w barwach LKS-u Milanów, a obecnie biega regularnie w półmaratonach i długodystansowych biegach ulicznych. Jednak nawet doświadczenie biegacza nie przygotowuje w pełni na to, co czekało we Wrocławiu.
- To coś zupełnie innego niż bieg na dystansie. W momencie, gdy masz na sobie pełne ubranie strażackie, hełm, pas i butlę z powietrzem, to nie jest zwykły wysiłek. To walka z własnym ciałem i głową. Na 30. piętrze miałem kryzys. Zadałem sobie pytanie: na co ja się porwałem? Ale potem w głowie pojawiła się myśl - trzeba iść dalej. I udało się. Na mecie powiedziałem sobie: fajna sprawa. Chcę to powtórzyć - relacjonuje druh z Czeberak.
Z Czeberak do Wrocławia - długa droga do startu
Decyzję o starcie Wojciech podjął zaledwie miesiąc przed zawodami. Jak sam przyznaje, obserwował zapisy, sprawdzał listy startowe i uznał, że "może da radę". Jednak sam pomysł nie wystarczy. Potrzebny był sprzęt, przygotowanie i logistyka. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia lokalnych służb i kolegów z jednostki.
- Chciałbym serdecznie podziękować władzom PSP w Parczewie, panom: Tomaszowi Zalewskiemu, Krzysztofowi Fili, Zbigniewowi Hawrylukowi i Krzysztofowi Gomółce za to, że udostępnili mi niezbędny sprzęt do startu. To dzięki nim mogłem w ogóle przystąpić do zawodów - podkreśla Szynkaruk.
- Koledzy z jednostki w Milanowie również pomogli, wypożyczyli mi ubiór bojowy na wyjazd do Wrocławia. Bez ich wsparcia nie byłoby mnie na starcie - dodaje.
Życie między Niemcami a Czeberakami
Wojciech Szynkaruk nie jest zawodowym strażakiem. Na co dzień pracuje w Niemczech, w branży budowlanej. Jak sam mówi, jego życie to ciągła żonglerka. Praca za granicą, obowiązki w gospodarstwie w rodzinnych Czeberakach i działalność społeczna w OSP. Strażakiem ochotnikiem jest od blisko czterech lat.
- Nie zawsze mogę uczestniczyć w akcjach ratowniczych. Tego najbardziej żałuję. Ale kiedy tylko jestem na miejscu i syrena zawyje, jestem gotowy do wyjazdu. Straż to nie tylko hobby. To pasja i obowiązek, który traktuję bardzo poważnie - mówi z przekonaniem.
Trening na bieżni i podjazdy z butlą
Przygotowania do Sky Tower Run wymagały niemałego wysiłku. Ze względu na ograniczony czas, Wojciech zainwestował we własną bieżnię, na której regularnie trenował.
- Kupiłem bieżnię, żeby móc ćwiczyć także w domu. W Milanowie organizujemy zmagania lekkoatletyczne, więc ruchu mi nie brakuje. Ale do takich zawodów trzeba podejść inaczej. Liczy się nie tylko wydolność, ale też psychika i odpowiednie przygotowanie organizmu do dźwigania ciężaru przez kilkanaście minut bez przerwy - opowiada.
Podczas biegu Wojciech miał ze sobą aparat oddechowy, identyczny, jak ten używany podczas pożarów. Każda butla zawiera 300 barów sprężonego powietrza. Nie miał pewności, czy starczy jej do końca. - Nie bałem się o kondycję. Bałem się tylko, czy starczy mi powietrza w butli. Ubrany byłem dokładnie tak, jak do pożaru. I dałem radę. To największa satysfakcja - mówi.
Przyszłość: kolejne schody, nowe miasta
Sky Tower Run był dla Wojciecha tylko początkiem. Już planuje kolejne starty. Nie tylko we Wrocławiu, ale też w innych miastach Polski. Na liście marzeń są Gdańsk, Warszawa, a także Frankfurt nad Menem, gdzie organizowane są podobne zawody na aż 55 pięter.
- Mam kolegę, który startuje w takich biegach. Pochodzi z Niemiec pod Lublinem. To on mnie zainspirował, żeby spróbować i ja. I teraz wiem. To coś, co chcę robić częściej. Jeśli zdrowie i czas pozwolą, w przyszłym roku planuję wystartować ponownie. Może nawet kilka razy - zdradza z entuzjazmem.
Bohater codzienności
Choć jego historia może wydawać się wyjątkowa, sam Wojciech Szynkaruk nie lubi słowa "bohater". Dla niego udział w zawodach to naturalna kontynuacja jego aktywności życiowej i potrzeby działania.
- Zawsze byłem aktywny. Od dziecka się biegało, grało w piłkę, coś się działo. Teraz mam szansę połączyć sport z działalnością strażacką i jeszcze reprezentować swoją miejscowość. Dla mnie to powód do dumy. Ale nie robię tego dla medali – robię to dla siebie i tych, którzy mnie wspierają - mówi skromnie.
Czeberaki - mała miejscowość, wielkie serce
Czeberaki to niewielka wieś w gminie Milanów. To stąd pochodzi Wojciech, tutaj wraca z Niemiec, tutaj prowadzi gospodarstwo i w miarę możliwości angażuje się w życie lokalnej społeczności. Choć czasem trudno pogodzić obowiązki i pasje, druh Szynkaruk pokazuje, że przy odpowiedniej determinacji wszystko jest możliwe.
- Powiem szczerze, że osoby działające w GOK-u Milanów to moja druga rodzina: dyrektor Małgorzata Osipiak oraz Justyna Golonka oraz Jacek Pogorzelec. Zawsze wspierają mnie w moich działaniach. Słowa podziękowania śle również wójtowi gminy Milanów Pawłowi Krępskiemu - kończy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.