Wszystko rozegrało się pod koniec lutego. W jednym z domów wybuchł propan-butan, którym był zasilany budynek. W eksplozji i pożarze ucierpiały trzy osoby: kobieta oraz jej dwoje dzieci w wieku 10 i 13 lat. Trafiły do szpitala. Dziewczynka miała poparzone 64 proc. ciała, chłopiec ponad 50 proc., dzieci przebywały pod opieką specjalistów z Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. W lepszym stanie była ich mama.
Na początku marca śledztwo ws. eksplozji wszczęła parczewska prokuratura. Prowadzone było pod kątem sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego, spowodowania ciężkiego i "średniego" uszczerbku na zdrowiu. Toczyło się w sprawie, a nie przeciw konkretnej osobie, a zatem nikt nie usłyszał zarzutów. Śledczy powołali m.in. biegłego z zakresu gazownictwa.
Postępowanie było wydłużane, ale niedawno prokuratura je umorzyła. (...).
Więcej można przeczytać w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Więcej kryminalnych doniesień znajdziesz TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.