W czwartek, 16 lutego w Sądzie Rejonowym w Radzyniu odtwarzano kolejne nagrania w sprawie, w której Stanisław M., były burmistrz Parczewa, a później kierownik w parczewskim inspektoracie Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie oskarżony jest o żądanie łapówki od przedsiębiorcy.
Dwaj mężczyźni negocjują kwotę
Na jednym z nagrań, które stanowią materiał dowodowy, słychać rozmowę dwóch mężczyzn, z których pierwszy zwraca się do drugiego per Stanisław, a później per kierownik. Mężczyzna ten pyta czy ma ma dać swojemu rozmówcy kwotę 6 tys. zł i próbuje negocjować jej obniżenie z powodu trudnej sytuacji finansowej. Jego rozmówca nie godzi się na to i odpowiada, że nie może obniżyć stawki, bo trzeba dać ludziom. Pierwszy mężczyzna pyta za jakie roboty są te pieniądze, a drugi odpowiada, że za wszystkie wykonane roboty. Pierwszy mężczyzna nadal prosi drugiego o obniżenie kwoty. Mówi, że przywiezie część pieniędzy i zostawi samochód. Na to drugi zaczyna się śmiać i mówi, nie. Mężczyźni umawiają się na spotkanie na drugi dzień. Kierownik nakazuje swojemu rozmówcy żeby wziął pisma, bo będzie Witek.
Rozmowa z inspektorem
Na innym nagraniu pierwszy mężczyzna rozmawia z innym, nazywając go inspektorem. Rozmawiają na temat jakości wykonanych prac konserwacyjnych na rzekach. Inspektor ma uwagi do jakości wykonanych prac. Pierwszy mężczyzna pyta swojego rozmówcę czy trzeba dać 6 tys. zł? Inspektor potwierdza i dodaje, że trzeba było zrobić tak jak było ustalone i następnego dnia dać. W dalszej części nagrania panowie rozmawiają o kierowniku, jego uporze i o tym, że nie chce ustąpić i opuścić kwoty o 2 tysiące.
Sąd ponownie wzywa świadka
Sąd postanowił ponownie wezwać przesłuchiwanego już świadka, który zatrudniony jest w parczewskim inspektoracie Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie na stanowisku inspektora. Sąd zamierza odtworzyć nagranie w jego obecności i zapytać, czy rozpoznaje swój głos na nagraniu oraz czy rozpoznaje głosy innych osób.
Przedsiębiorca doniósł o przestępstwie
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Stanisława M. trafiło do parczewskiej prokuratury pod koniec listopada ubiegłego roku. Stanisław M. od 2011 r. był kierownikiem WZMiUW. Jako kierownik wystawiał dokumenty odbioru robót. Został nagrany podczas jednej z rozmów, a pliki trafiły do prokuratury. 7 grudnia parczewska prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. W marcu br. Stanisław M. usłyszał zarzuty korupcyjne. Proces ruszył 21 września.
Był zmuszony nagrać kierownika
- Byłem zmuszony nagrać pana kierownika, który żądał ode mnie pieniędzy, bo nikt by mi nie uwierzył - zeznawał przed sądem przedsiębiorca. Rok wcześniej wykonywał on podobne prace na terenie powiatu parczewskiego. - Robiłem u pana M. i zostałem pochwalony, że robota była wykonana książkowo - mówił przed sądem. Przedsiębiorca zeznawał, że w 2015 r. wykonywał prace na tej samej rzece, przy pomocy tych samych pracowników i z lepszym, nowszym sprzętem. - Od początku współpraca się nie układała. Pan kierownik przeciągał odbiory. Zawsze coś znalazł. Ja byłem świadomy, że to jest celowe przeciąganie - zeznawał przedsiębiorca.
Natychmiastowe zwolnienie z pracy
Zanim jeszcze wszczęte zostało śledztwo, kierownik Stanisław M. został wezwany na spotkanie do dyrekcji w Lublinie. Po tej wizycie już nie wrócił do pracy. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie oświadczył, że wobec Stanisława M. zastosowano tryb zwolnienia bez okresu wypowiedzenia, wobec ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, uniemożliwiających dalsze zatrudnienie na zajmowanym stanowisku. Rzecznik Zarządu Aneta Lis informuje, że zadecydowało o tym popełnienie czynu noszącego znamiona przestępstwa.
Nie przyznaje się do winy
Stanisław M. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i odmawia składania przed sądem wyjaśnień. Przesłuchiwany przez prokuraturę w postępowaniu przygotowawczym także się nie przyznał i nie chciał nic wyjaśniać.