W ubiegłym roku powstał w Urzędzie Gminy pomysł sprzedaży budynku zlikwidowanej szkoły w Uhninie. Wójt Grażyna Lamczyk spotykała się w tej sprawie z mieszkańcami wsi i prezentowała możliwości. Jedną z nich była sprzedaż działki i budynku przedsiębiorcy rolnemu, który miałby uruchomić w szkole hotel robotniczy dla osób zza wschodniej granicy, które przyjeżdżają, by u niego pracować.
Godzą się jedynie na dzierżawę
Pomysł sprzedaży szkoły nie spodobał się mieszkańcom Uhnina. W marcu zwołali zebranie wiejskie i powołali sześcioosobową komisję, która ma upoważnienie do reprezentowania ich w relacjach z Urzędem Gminy i do wyrażania ich opinii w sprawie losów szkoły. Na zebraniu ustalono, że wieś wyraża zgodę jedynie na dzierżawę budynku. Zebrani argumentowali swoje stanowisko tym, że szkołę budowali w czynie społecznym ich rodzice i dziadkowie, i dlatego budynek powinien pozostać własnością gminy. Ponadto mieszkańcy oczekują, że procedura wyłonienia dzierżawcy będzie transparentna i poprzedzona ogłoszeniem w prasie. Mieszkańcy Uhnina chcą, by ich przedstawiciele byli obecni przy zawieraniu umowy z ewentualnym dzierżawcą. Spodziewają się też wymiernych korzyści dla wsi, w razie gdyby gmina miała czerpać zyski z dzierżawy szkoły.
Rodzice nie protestowali
27 sierpnia 2018 roku Rada Gminy Dębowa Kłoda podjęła uchwałę o likwidacji Szkoły Podstawowej w Uhninie. Ówczesna przewodnicząca rady Krystyna Spak informowała "Wspólnotę", że Lubelski Kurator Oświaty jeszcze raz badał sprawę i tym razem pozytywnie zaopiniował zamiar likwidacji tej placówki. W szkole było wówczas około 50 dzieci. Zwykle rodzice protestują przeciwko likwidacji szkoły, robią pikiety z transparentami. W Uhninie nic takiego się nie wydarzyło. Przeciwko likwidacji szkoły była zaledwie garstka mieszkańców wsi.
