Do zdarzenia doszło wczoraj rano w miejscowości Jasionka. Dyżurny parczewskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że mężczyźni, z których jeden wcześniej ukradł z pola sadzonki borówki, uciekają furmanką. Na miejsce pojechali mundurowi i na drodze wojewódzkiej w kierunku Komarówki Podlaskiej zauważyli opisywany zaprzęg. Okazało się, że drewnianym wozem poruszają się dwaj bracia. W swoim „pojeździe” mieli skradzione sadzonki. Jeden z braci odpowiadał będzie za kradzież. 57 – latek dostał mandat w wysokości 500 złotych.
Na tym sprawa by się zakończyła, gdyby nie podejrzany wygląd woźnicy. Mundurowi przebadali go alkomatem. Pomiar wskazał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. 63 – latkowi grozi teraz kara aresztu lub grzywna.