Ewenement
Zespół pod dowództwem Andrzeja Kopińskiego rozpoczął przygotowania od kilkudniowego obozu w Wólce Nadbużnej. - Pojechali ci, którzy mieli wolne. Seniorzy ćwiczyli razem z juniorami starszymi. Fajnie, że udało się wybrać na wspólne zgrupowanie. To ewenement na skalę województwa, a może nawet krajowy. Nie słyszałem, by gracze z Klasy A byli na obozie - mówi szkoleniowiec.
Puchar i sparing
Parczewianie mają za sobą jeden mecz w Pucharze Polski. Po dogrywce przegrali z solidną ekipą z Klasy Okręgowej - Unią Żabików. Już po oddaniu aktualnego wydania, Paweł Dębowczyk i spółka zmierzyli się w spotkaniu kontrolnym z ekipą Sernik.
Bez księdza
W nadchodzącym sezonie zabraknie Marcina Prudaczuka. Ksiądz po roku gry w Victorii wrócił do LKS-u Milanów. - Propozycję z Włodawianki Włodawa otrzymał Bartosz Tabeński i zastanawia się nad możliwością występów w czwartej lidze. Reszta kadry zostaje - mówi popularny "Szyja".
Z juniorami
Na stałe do zespołu zostali włączeni zawodnicy, którzy skończyli wiek juniora: Patryk Skowronek, Bartłomiej Lewczuk, Jakub Ściuba i Maciej Korybski. - Nie bierzemy zawodników z zewnątrz. Będziemy grać w niemal niezmienionym składzie co w poprzednim sezonie. Oby z lepszym skutkiem - dodaje.
Zabrakło punktu
W rozgrywkach 2016/2017 Victoria wywalczyła trzecie miejsce. Zabrakło punktu, by cieszyć się z awansu. - Jesienią brakowało ludzi. W rewanżach było dużo lepiej. Zanotowaliśmy niemal idealną rundę, jednak to za mało, by zdobyć promocję do Klasy Okręgowej. Wygraliśmy jedenaście spotkań, zanotowaliśmy remis i jedną porażkę z Olimpią Okrzeja, która awansowała - mówi Kopiński.
Zasiedzieli się
Szkoleniowiec przyznaje, że głównym celem Victorii jest awans. - Zasiedzieliśmy się w Klasie A. Musimy wrócić do wyższej ligi. Nie wypada nam walczyć w rozgrywkach z zespołami z wiosek. Taka jest prawda. Coraz większą rolę mają odgrywać nasi wychowankowie, którzy w poprzednim sezonie walczyli w lidze wojewódzkiej. Kiedyś przyjdzie moment, że zabraknie: Michała Hulajko, Roberta Brzozowskiego, Adriana Kozłowskiego czy Roberta Brzozowskiego - kończy.