- Straciliśmy gola tuż przed przerwą po pięknym strzale z około 30 metrów Radosława Szustka. Napędzeni gospodarze próbowali nas przełamać. Kotłowało się w naszym polu karnym. Kuba Krzewski dwukrotnie wyszedł obronną ręką w akcjach podbramkowych - mówi Robert Różański.
Jego zespół wygrywał od 16 minuty. Wówczas po rzucie rożnym Kacper Pietruszewski podał do Antoniego Jemioła, a ten do Dawida Syryjczyka, który zauważył lepiej ustawionego Pietruszewskiego. Gracz Victorii uderzył lewą nogą. Kwadrans po przerwie parczewianie wygrywali. Bramkarz ŁKS-u sfaulował Kacpra Waniowskiego, a z 11 metrów Albert Chomiuk trafił w lewy róg golkipera. Ten sam zawodnik dopełnił formalności w ostatniej minucie po akcji prawą stroną Waniowskiego. Obrońca próbował interweniować, ale piłka znalazła się w siatce.
- Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie graliśmy z wiatrem. Osiągnęliśmy przewagę. Mieliśmy poprzeczkę Chomiuka, słupek Bartka Gryczuka. Raz bramkarz dobrze spisał się po próbie Waniowskiego. Druga część to początkowe lepsze granie ŁKS-u, ale później opanowaliśmy sytuację - dodaje Różański.
ŁKS Łazy - Victoria Parczew 1:3 (1:1)
Bramki: Szustek 44' - Pietruszewski 16', Chomiuk 60', 90'.
ŁKS Łazy: M. Ochnio - D. Machniak, Goławski, Ł. Ebert, Klębowski (46` Ostojski), Kierych, Mat. Ebert, Rożen, Zarzycki (73` Zdanikowski), Szustek, Mac. Ebert.
Victoria: Krzewski - Bancerz (70' Sapała), Pietruszewski, Chilimoniuk, Jemioł, Osieleniec, Syryjczyk, B. Gryczuk (89' Niziołek), Chomiuk (90' Semeniuk), Domański (55' Karwacki), K. Waniowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.