Związek zdecydował
Spotkanie nie miało prawa się odbyć.
Nad samym porankiem w Parczewie padało bardzo obficie i na boisku była 10-centymetrowa warstwa śniegu. W dodatku graliśmy w dniu święta i nie było pracowników, by przygotowali nawierzchnię. Proszę sobie wyobrazić jakie były warunki do gry. Władze związku zdecydowały, że musi się odbyć
- mówi szkoleniowiec.
Kopnij i biegnij
Po pół godzinie goście z Dąbia prowadzili. Łukasz Dąbrowski próbował przeciąć prostopadłą piłkę, jednak to się nie udało i jeden z rywali znalazł się w sytuacji sam na sam z Mateuszem Staniukiewiczem i zmieścił piłkę w siatce. Victoria dążyła do wyrównania i kwadrans przed końcem Albert Chomiuk postawił kropkę nad "i", kończąc dośrodkowanie Piotra Krzewskiego i przepuszczenie futbolówki przez Roberta Brzozowskiego. Młody pomocnik parczewian "pasówką" doprowadził do remisu.
Chcieliśmy coś tworzyć, ale na takiej nawierzchni było to niemożliwe. Mecz wyglądał na zasadzie kopnij i biegnij. Myślę, że w normalnych warunkach byłoby to ciekawe spotkanie. Goście dysponują fajną ekipą
- dodaje.
Trochę mało
Victoria zakończyła pierwszą rundę na 11. pozycji z dorobkiem 14 punktów.
To trochę mało. Gdybyśmy mieli o cztery "oczka" więcej bylibyśmy zadowoleni. Teraz czas na przerwę i przygotowania do rewanżów. Przypomnę, że aż dziewięć spotkań graliśmy na wyjazdach, więc w rundzie rewanżowej to my będziemy w zdecydowanej większości bojów występować w roli gospodarzy. Postaramy się to wykorzystać i zgromadzić dużo więcej punktów niż w tym roku
- mówi Dziuba.
Victoria Parczew - Bór Dąbie 1:1 (0:1)
Bramki: Chomiuk 75` - 30`.
Victoria: Staniukiewicz - Syta, Dąbrowski (80` Szajda), Tabeński, Ściuba, Chomiuk, Szymański, A. Kozłowski, W. Lewczuk (60` Krzewski), Siuciak (46` Świrski), Brzozowski.