Do zdarzenia doszło dzisiaj około 3 nad ranem. Policjanci podczas patrolu zauważyli kłęby dymu u zbiegu ulic 11 Listopada i 1 Maja. Po sprawdzeniu okazało się, że dym wydobywa się z poddasza drewnianego domu jednorodzinnego.
Mundurowi natychmiast wezwali na miejsce straż pożarną.
Sami też udali się sprawdzić czy w budynku nikt nie potrzebuje pomocy.
Z uwagi na duże skupienie ognia w środku budynku i zadymienie nie udało się funkcjonariuszom bez specjalnego sprzętu wejść do środka. Z pomocą przyszli koledzy ze straży, którzy już po chwili byli na miejscu.
Ogień nie zdążył się na tyle rozprzestrzenić i w porę udało się go ugasić. Zniszczeniu uległo jedynie wnętrze budynku. Dokonano sprawdzenia pomieszczeń, na szczęście wewnątrz nikogo nie było. Stróże prawa ustalili, że właścicielem domu jest mieszkaniec Parczewa.
W rozmowie z 65-latkiem ustalili, że ten napalił w piecu kaflowym po czym udał się do swojego miejsca zamieszkania.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mogła być niedrożność przewodu kominowego.
Policjanci zwracają uwagę aby sukcesywnie sprawdzać drożność i sprawność instalacji grzewczych. Zaniedbanie podstawowych zasad często może prowadzić do tragedii - ostrzega oficer prasowy parczewskiej Policji Artur Łopacki.