Polska wciąż nie otrzymała reparacji od Niemiec. Po opublikowaniu raportu posła Mularczyka temat zadośćuczynienia za straty wojenne odżył w debacie publicznej. Berlin stanowczo zaprzecza konieczności wypłacania naszemu krajowi odszkodowań, a wtóruje mu w tym polska opozycja. Dlaczego reparacje nie uległy przedawnieniu? Temat przybliży wiceminister Marcin Romanowski.
Liczby wymienione w “Raporcie o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945” mówią same za siebie. Zbrodnie wojenne nie ulegają przedawnieniu, dlatego tak ważna jest pamięć o działaniach wojsk niemieckich na terytorium Polski. Blisko 6 milionów naszych obywateli straciło życie, 200 tysięcy dzieci zostało wywiezionych do Niemiec, budynki zrównane z ziemią, zniszczona Warszawa i ograbione z dzieł sztuki polskie muzea i galerie. To wszystko stało się podstawą do domagania się reparacji od rządu w Berlinie.
– Mamy po swojej stronie fakty historyczne i dokumentacje popełnionych zbrodni, na której opieramy starania o reparacje. Niemcy zasłaniają się kłamliwymi stwierdzeniami, pokazując nieznajomość prawa i historii. Bardzo ważne jest budowanie świadomości Europejczyków o naszej przeszłości. Musimy walczyć ze skutkami zaniedbań naszych poprzedników w tym zakresie. Polska była ofiarą niemieckiej agresji, a nie katem. To hasło musi głośno wybrzmieć – stwierdza Marcin Romanowski, Wiceminister Sprawiedliwości.
Jest rok 1953, a Rada Ministrów PRL zrzeka się reparacji wojennych od NRD (co warto zaznaczyć – nie Niemiec). Jak się później okazało, podjęcie takiej decyzji nie należało do ich kompetencji. Zrzeczenie się byłoby zgodne z Konstytucją, gdyby dokonała tego Rada Państwa. Wątpliwa pozostaje również kwestia dobrowolności podjęcia takiego stanowiska. Władze PRL były przecież zależne od ZSRR.
– Była wina, musi być i kara. Tak funkcjonuje normalna cywilizacja budowana na podstawach prawa. Trudno mi zrozumieć podejście niektórych posłów opozycji, którzy popierają w kwestii reparacji stronę niemiecką. Część wyborców, których interesy powinni reprezentować, może czuć się oszukana. Obecna sytuacja, w której Polscy politycy powinni mówić jednym głosem, pokazuje, kto w rzeczywistości reprezentuje interesy Polski – dodaje Marcin Romanowski, Wiceminister Sprawiedliwości.
Słuszności wypłacenia Polsce reparacji nie podziela część polityków opozycji. Mówią oni jednym głosem z rządem Niemiec. Czyje interesy reprezentują osoby, które w polskim sejmie głosują przeciw wypłacie należnych Polsce pieniędzy? Przeciwko uchwale w sprawie ubiegania się reparacje byli parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej – Klaudia Jachira Tomasz Aniśko, Małgorzata Tracz, Urszula Zielińska. Od głosu wstrzymali się natomiast wszyscy posłowie Polski 2050 Szymona Hołowni oraz kilku z PO oraz Lewicy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.