Do awarii wodociągowej przy ul. Spółdzielczej w Parczewie doszło w niedzielę rano (28 lutego). Woda płynęła po ulicy.
– Poinformowaliśmy mieszkańców, żeby w ciągu paru godzin zgromadzili pewną ilość wody na swoje potrzeby i dokończyli przygotowywanie posiłków. Taka informacja pojawiła się na drzwiach wejściowych do bloków – relacjonuje Marek Perliński, prezes Zakładu Usług Komunalnych.
W niedzielę o godzinie 15 woda została odcięta i dostępu do niej nie miało około 300 osób mieszkających w czterech blokach.
– W poniedziałek rano pojechałem do pracy i wody jeszcze nie było. Niebawem zadzwoniła żona i powiedziała, że puścili tak duży strumień, że było bardzo dużo piachu i uszkodziła nam się spłuczka. Musieliśmy wzywać fachowca, żeby to naprawił. W dodatku nikt nas nie uprzedził, że będzie puszczony tak silny strumień – denerwuje się jeden z naszych Czytelników, który poprosił o opisanie sprawy.
Zdaniem mężczyzny, ZUK działał nieprofesjonalnie. – Myślałem, że tak poważne awarie naprawiają nawet w dni wolne, bo służby są od tego, żeby utrzymać ciągłość systemu – do tej pory robili to od razu. Trzeba było spuszczać pewną ilość wody, aby była czysta, ale nie dochodziło do usterek w mieszkaniu – dodaje nasz Czytelnik.
Marek Perliński, prezes Zakładu Usług Komunalnych w Parczewie potwierdza, że awaria została usunięta w poniedziałek.
– Daliśmy mieszkańcom czas na ugotowanie obiadu w niedzielę i dopiero potem odcięliśmy wodę.
Więcej w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej", które ukaże się we wtorek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.