Kilka miesięcy temu, kiedy dyrektorem parczewskiego szpitala był jeszcze Konrad Sawicki, jeden z naszych Czytelników (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) zadzwonił do placówki ze swojego telefonu komórkowego, żeby umówić się na wizytę u lekarza w jednej z poradni. – Po wybraniu numeru nie mogłem połączyć się z konsultantem. Finał był taki, że czekając na połączenie straciłem 20 złotych, bo taką opłatę pobrał operator – twierdzi mężczyzna, który uważa, że wina, przynajmniej częściowo, leży po stronie szpitala. Nasz Czytelnik poprosił nas o opisanie tematu.
Zdaniem Jarosława Ostrowskiego, który od niedawna pełni obowiązki dyrektora parczewskiego szpitala, wina nie leży po stronie placówki. – Telefoniczna rejestracja jest obsługiwana przez tzw. system kolejkowy, polega on na tym, że pacjent po połączeniu otrzymuje komunikat (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.