Starszy pan wezwał policję, twierdząc, że pracownicy Urzędu Gminy Sosnowica bezprawnie wycięli lipę z jego działki.– To ja ją sadziłem. Teraz będę musiał kupić drzewo na opał, a mam 500 złotych renty. Strasznie mnie wkurzyli – powiedział w rozmowie z nami mężczyzna.
Funkcjonariusze nie potwierdzili zgłoszenia, a awantura może się zakończyć... nałożeniem na starszego pana mandatu. – Pracownicy Urzędu mieli zezwolenie Starostwa Powiatowego w Parczewie, a lipa znajdowała się w pasie drogi gminnej. Zgłaszający był pod wpływem alkoholu, kontakt z nim był utrudniony, twierdził, że drzewo stanowi jego własność, lecz nie potrafił wytłumaczyć na jakiej podstawie – relacjonuje starszy sierżant Ewelina Semeniuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Parczewie i dodaje, że mundurowi sporządzili dokumentację ze zdarzenia i będą wyjaśniać, czy starszy pan "wywołał fałszywy alarm".
Chodzi o jeden z artykułów kodeksu wykroczeń, który przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności (np. prac społecznych) lub 1,5 tys. złotych mandatu za "wywołanie niepotrzebnej czynności, przekazanie fałszywej informacji i wprowadzenie w błąd instytucji użyteczności publicznej".
W Polsce na wycięcie drzewa trzeba mieć pozwolenie, choć od tej zasady są pewne wyjątki. Bez zgody można wyciąć m.in. krzewy o powierzchni do 25 metrów kwadratowych czy drzewa, których obwód pnia nie przekracza: 80 cm - w przypadku topoli (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.