reklama
reklama

Parczew. "Krater" w jezdni załatany po interwencji mieszkańca

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Jawny Parczew

Parczew. "Krater" w jezdni załatany po interwencji mieszkańca - Zdjęcie główne

foto Jawny Parczew

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje parczewskiePo interwencji mieszkańca załatana została dziura przy jednym z parczewskich marketów.
reklama

Autor bloga Jawny Parczew zgłosił, że przy jednym z parczewskich marketów w jezdni jest ogromna dziura.

- Odpowiedź z Zarządu Dróg Powiatowych wyglądała w skrócie: "To nie nasza sprawa, bo to zjazd, a za zjazd odpowiada właściciel... ale może kiedyś, przy remoncie, coś się zrobi". Tyle że według geoportalu to już droga powiatowa, powiat uważa, że jeszcze zjazd - no właśnie... Czyli znowu problemy interpretacyjne - urzędniczy ping-pong o to, czy to już droga, czy zjazd? Kto ma łatać 10-centymetrowy krater. Jadąc ścieżką rowerową, nietrudno zauważyć, jej fantastyczne zakończenie - zauważył autor bloga.

W odpowiedzi ZDP czytamy, że "likwidacja zastoiska wodnego oraz nierówności wynika z niewłaściwego wywiązania się z obowiązku przebudowy i utrzymania zjazdu przez właściciela terenu, na którym powstało centrum handlowe".

reklama

- Czyli mówiąc prościej: ktoś miał to ogarnąć, ale jakoś... nie ogarnął przez tyle lat. I nie chodzi o narzekanie - chodzi o bezpieczeństwo i komfort. Jeśli więc zły stan zjazdu naraża uczestników ruchu na niebezpieczeństwo, a właściciel - pomimo obowiązku przebudowy i utrzymania - nie podjął żadnych działań, to czy nie jest najwyższy czas, by powiat jako zarządca drogi skorzystał z przysługujących mu narzędzi prawnych? ("nakazać naprawę zjazdu"?) - czytamy na Jawnym Parczewie.

Autor bloga zauważył, że problem rozwiązałby worek asfaltu za 30 zł i pięć minut pracy. - Może, zamiast interpretować ustawy, wystarczyłaby odrobina dobrej woli? Czy na prawdę trzeba czekać do przebudowy, żeby ktoś zauważył, że ten zjazd to nie infrastruktura, tylko wstyd na powiatowej mapie drogowej - czytamy.

reklama

Sprawa ma jednak pozytywne zakończenie. - Coś się ruszyło. Nie wiem, czy to właściciel, czy zarządca drogi, ale ktoś w końcu połatał ten księżycowy krater przy zjeździe. Nie pytajcie, kto - nie było przecinania wstęgi ani fanfar, ale efekt jest: mniej podskoków, mniej ryzyka urwania zawieszenia, więcej szans na przeżycie przejazdu. Czy to pełna naprawa? Nie. Czy to remont marzeń? Też nie. Ale czy to lepsze niż urzędnicze ping-pongi i interpretacyjne sudoku, które przez lata nie doprowadziły do niczego? Zdecydowanie TAK - czytamy.

Autor bloga zauważył, że "wygląda na to, że odrobina dobrej woli, jednak istnieje. Nie trzeba było czekać do przebudowy, wystarczył pstryczek, żeby zrobić coś dla bezpieczeństwa i komfortu mieszkańców". 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo