Dramatyczne sceny rozegrały się 13 lipca. Była godzina 20, kiedy 40-letnia kobieta, mieszkanka powiatu parczewskiego straciła przytomność. Jej mąż był w tym czasie w pracy. W mieszkaniu przebywały jednak dzieci kobiety: 7-letni syn Jakub oraz 12-letnia córka Zuzanna. 7-latek widząc, co się stało, wziął do ręki telefon komórkowy i zadzwonił na numer alarmowy 112. Podczas rozmowy z dyspozytorem powiedział, że jego mama zemdlała. Podał adres, pod który niebawem pojechała karetka pogotowia. Do czasu przyjazdu służb kobietą opiekowała się 12-letnia Zuzia.
Wkrótce na miejsce, oprócz ratowników, dotarli policjanci z zespołu patrolowo-interwencyjnego, a także mąż 40-latki. Dzięki szybkiej pomocy i współpracy służb, kobieta otrzymała niezbędną pomoc i nic poważnego jej się nie stało. – W tym przypadku kluczowe było zachowanie 7-latka, który doskonale rozpoznał sytuację i zadzwonił na numer alarmowy, ale też 12-latki, która zachowała " zimną krew". Ta historia pokazuje, że warto uczyć dzieci udzielania pierwszej pomocy i wzywania służb ratunkowych – oceniła sierżant sztabowy Anna Borowik z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Kuba, Zuzia oraz ich mama zostali w tym tygodniu zaproszeni na miejscową komendę. Inspektor Krzysztof Kozyra, szef parczewskiej policji wręczył dzieciom dyplomy za "bohaterską postawę", a także maskotki. – Błyskawiczna reakcja rodzeństwa i zachowanie zimnej krwi zasługuje na najwyższe słowa uznania – powiedział do małych bohaterów komendant. 7-letni Kuba przyznał, że chce zostać policjantem.
Więcej informacji z Parczewa znajdziesz TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.