Sprawą przejścia dla pieszych na ulicy Mickiewicza w Sosnowicy zainteresowaliśmy się po raz pierwszy w listopadzie 2015 r., a pierwsza publikacja na ten temat ukazała się we Wspólnocie na przełomie stycznia i lutego 2016 roku. Przejście jest wyznaczone przy skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do urzędu gminy.
Przejście prowadzi do rowu
Po jednej stronie ulicy jest chodnik, a po drugiej przepust i głęboki rów. Medialna dyskusja z przełomu 2015 i 2016 roku spowodowała, iż zapadły decyzje, żeby uzupełnić brakujące pobocze i je utwardzić, zabezpieczyć przejście barierą ochronną od strony przepustu drogowego i zawnioskować do wójta gminy o współudział w wykonaniu bezpiecznego dojścia do drogi gminnej prowadzącej do urzędu. Zalecenia te miał wykonać parczewski Zarząd Dróg Powiatowych.
Wiem, że to ważny temat
W czwartek, 10 sierpnia tego roku, poprosiliśmy o rozmowę Renatę Gogłuskę-Wadyniuk, dyrektorkę ZDP i przypomnieliśmy jej wypowiedź publikowaną we Wspólnocie w kwietniu ubiegłego roku: "Ja wiem, że to jest ważny temat, natomiast w tej chwili próbujemy ratować Podedwórze i drogi. W końcu prezes Bartnicki produkuje masę i żeby tam się jakieś nieszczęście nie stało".
Przejście gdzieś umknęło
Tym razem szefowa drogowców powiedziała: - Żebyśmy mieli inne fundusze i inne możliwości, to ratowanie gminy Podedwórze by się powiodło, natomiast mamy, co mamy. Nie potrafię powiedzieć, co z tym przejściem w Sosnowicy. W sytuacjach czynności bieżących gdzieś to umknęło, ale wrócę do tego i odezwę się do pana na mejla, czy telefonicznie – deklarowała Renata Gogłuska-Wadyniuk. Do dziś nie odnotowaliśmy ani e-maila, ani rozmowy telefonicznej na ten temat.
Nikt się nie kontaktował z gminą
Wójt Krystyna Jaśkiewicz powiedziała nam, że od kwietnia ubiegłego roku, kiedy dowiedziała się z publikacji we Wspólnocie, że starosta Jerzy Maśluch przekazał do realizacji zalecenia Komisji Ruchu Drogowego, nikt nie kontaktował się z nią w sprawie wykonania tych prac. - Ucieszyłam się wówczas, że taka decyzja zapadła, choć pamiętam, że starosta goszcząc na sesji rady naszej gminy deklarował coś zupełnie przeciwnego - wspomina Krystyna Jaśkiewicz.
Starosta nie zgadzał się ze swoją decyzją
Sprawdziliśmy, że w połowie lutego 2016 roku, podczas sesji rady gminy w Sosnowicy, starosta Jerzy Maśluch mówił: - Chcę się ustosunkować do tego przejścia nieszczęsnego na ul. Mickiewicza. Ja uważam, że trzeba tam zamazać to przejście i dać sobie spokój, bo nikt tam nie będzie robił chodnika. Nikt nie będzie zakrywał rowu i budował kładki. Tyle lat tu żyjemy, ja od 77 r. i nie było przejścia i było dobrze, i uważam, że nie ma potrzeby. Bo gdyby był chodnik na tej drodze do gminy, prawda, to jeszcze rozumiem - wyjaśniał starosta. Ja będę podejmował decyzję, bo tak jest. Wszystkie wnioski z komisji bezpieczeństwa idą do mnie. Ja biorę na siebie całą odpowiedzialność - podkreślał Maśluch, a następnie, 26 lutego skierował do realizacji stanowisko Komisji Ruchu Drogowego.
Tak czy siak, prace do dziś nie zostały wykonane.